Sąd kościelny ujawnił wyrok na ks. Andrzeja Dymera

Sąd kościelny ujawnił wyrok na ks. Andrzeja Dymera

Dodano: 
Ks. Andrzej Dymer
Ks. Andrzej Dymer Źródło: PAP / Jerzy Undro
Po dwóch latach o. Tarsycjusz Krasucki, jako nastolatek wykorzystywany seksualnie przez ks. Andrzeja Dymera, otrzymał z gdańskiego sądu metropolitarnego informacje o wyroku, jaki zapadł przeciwko sprawcy.

"Oskarżony ks. Andrzej Dymer został uznany winnym zarzucanych mu czynów w oparciu o normę kan. 1395,2 par. KPK" – czytamy w opublikowanym przez portal Więź.pl artykule, na który w środę powołała się Katolicka Agencja Informacyjna (KAI).

Kanon 1395,2 Kodeksu Prawa Kanonicznego mówi o wykroczeniach "przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu, jeśli jest to połączone z użyciem przymusu lub gróźb, albo publicznie lub z osobą małoletnią poniżej lat szesnastu”.

Sprawa księdza Dymera

Jak w liście do prawnika o. Krasuckiego informuje gdańska kuria za zgodą Stolicy Apostolskiej, kara, jaką wymierzono ks. Andrzejowi Dymerowi, była czasowa, nie został więc on wydalony z kapłaństwa. Nie została ona zrealizowana ze względu na śmierć sprawcy – ksiądz Dymer zmarł 16 lutego 2021 roku, a więc cztery dni po wydaniu wyroku drugiej instancji, a dzień przed opublikowaniem przez archidiecezję gdańską werdyktu. O ujawnienie wyroku ubiegał się sam poszkodowany, o. Krasucki. Jak podaje Więź.pl, cytowane przez KAI, informacje, które uzyskał, nie są pełne, ze względu na śmierć sprawcy.

– Wygląda mi na to, że podstawą listu kanclerza gdańskiej kurii jest odpowiedź Dykasterii Nauki Wiary na pytanie wysłane z archidiecezji gdańskiej w marcu 2021 roku, będące konsekwencją mojego wniosku o ujawnienie wyroku. Czyli dykasteria potrzebowała ponad półtora roku, aby odpowiedzieć na proste pytanie, a bez tego metropolita gdański nie był w stanie samodzielnie podjąć takiej decyzji. Nawet nie chce mi się tego komentować – mówi o. Krasucki.

Jak dodał franciszkanin, po otrzymaniu korespondencji z Gdańska odczuł ulgę, bo oficjalnie wskazano sprawcę. – Mogę teraz powiedzieć każdemu, kto by zarzucał mi kłamstwo – a, niestety, nie brakuje takich osób – że mam oficjalny dokument, w którym czarno na białym jest napisane, że w sądach kościelnych zarówno w 2008, jaki w 2021 roku "oskarżony ks. Andrzej Dymer został uznany winnym zarzucanych mu czynów" – powiedział.

Jak podkreślił, nadszedł czas na to, by archidiecezja szczecińska, do której inkardynowany był ks. Andrzej Dymer, włożyła wysiłek w odnalezienie osób poszkodowanych przez niego oraz zaoferowała im wsparcia i zadośćuczynienia.

Czytaj też:
Publicysta: Problemem ks. Dymera nie była pedofilia

Źródło: KAI / Więź.pl
Czytaj także