Chociaż Legia przegrała 0:2, to w Lizbonie nie zaprezentowała się najgorzej. Warszawski klub miał swoje okazje, chociaż jednocześnie trzeba zaznaczyć, że Sporting powinien wygrać wyżej. Należy jednak dodać, że w grze "Wojskowych" można było dostrzec postęp, co powinno napawać optymizmem nowego szkoleniowca Jacka Magierę.
Pierwsze poważne ostrzeżenie Legia otrzymała w 18. minucie. Jefferson dośrodkował z rzutu rożnego, a stojący na czwartym metrze Gelson Martins fatalnie spudłował i trafił w poprzeczkę. Gospodarze objęli jednak prowadzenie dziesięć minut później. Bruno Cesar dośrodkował z rzutu wolnego, Miroslav Radović nieszczęśliwie przedłużył podanie, a Bryan Ruiz z bliska pokonał Malarza. W 37. minucie było już 2:0. Adrien Silva idealnie dograł do Dosta, który strzałem prawą z pierwszej piłki zaskoczył Malarza. Bramkarz Legii wykazał się jednak chwilę później, gdy piękną paradą zapobiegł utracie bramki po strzale Coatesa.
Druga połowa toczyła się już w nieco wolniejszym tempie. Gospodarze w pełni kontrolowali przebieg spotkania. Sporting dążył jednak do podwyższenia wyniku, ale dobrze w bramce spisywał się Malarz. Z kolei Legia ograniczyła się do sporadycznych ataków. W 69. minucie. Adam Hlousek zagrał do Radovicia, który niepilnowany w polu karnym strzelił obok słupka. Niedługo później Vadis Odjidja-Ofoe próbował strzelić z rzutu wolnego, ale z 23. metrów posłał piłkę prosto w mur. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.
"Wniosek taki, że da się grać w tej LM" - napisał na Twitterze po meczu prezes Legii Bogusław Leśnodorski.
Remis w meczu Borussia-Real
Z kolei w drugim meczu grupy F Borussia Dortmund tuż przed końcem spotkania uratowała remis z Realem Madryt (2:2). Wicemistrzowie Hiszpanii dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale wicemistrzowie Niemiec zdołali doprowadzić do wyrównania. Po dwóch kolejkach Borussia jest liderem grupy. Chociaż ma tyle samo punktów co Real, to ma lepszy stosunek bramek (8:2 przy 3:3). Trzecie miejsce zajmuje Sporting, a tabelę zamyka Legia, która w dwóch meczach straciła już osiem goli.
kg
fot. Mateusz Kostrzewa/legia.com