Już w najbliższą niedzielę o godz. 18 Polacy zmierzą się w Astanie z Kazachstanem w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata, które zostaną rozegrane w 2018 roku w Rosji. Oprócz Kazachstanu rywalami biało-czerwonych są drużyny Danii, Rumunii, Armenii i Czarnogóry. Teoretycznie Polacy są zdecydowanym faworytem grupy E, ale piłkarze zdają sobie sprawę, że każde zwycięstwo będzie trzeba wywalczyć. - Wiemy, że każdy będzie na nas patrzył i każdy błąd będzie inaczej postrzegany, w końcu jesteśmy ćwierćfinalistami mistrzostw Europy. Liczę jednak, że nasza forma będzie równie dobra albo jeszcze wyższa. Nabyte doświadczenie pomoże nam w jeszcze pewniejszej grze, mamy też więcej wariantów rozegrań. Każdy z nas już zrobił lub niebawem zrobi postęp - ocenił Lewandowski.
Co ciekawe, najbliższy mecz z Kazachstanem odbędzie się na sztucznej murawie, co dla większości zawodników będzie nowością. Piłkarze zdają sobie jednak sprawę z tego, że dla większości kibiców to bez znaczenia. - Po meczu na pewno nikt nie będzie szukał alibi w postaci sztucznej murawy. To byłoby nieeleganckie. Dwa, trzy treningi wystarczą, żeby sprawdzić, jak się piłka odbija - skomentował obrońca Kamil Glik.
Polacy od godz. 17.45 będą trenować w Karczewie, gdzie nawierzchnia przypomina boisko w Astanie. Biało-czerwoni w piątek o godz. 15 wylecą czarterem do Kazachstanu, gdzie w niedzielę o godz. 18 polskiego czasu zagrają w Astanie z gospodarzami.
kg
fot. facebook.com/LaczyNasPilka
laczynaspilka.pl, dorzeczy.pl