Serce Kościoła od dawna nie bije już w Europie. Tu nie ma ani powołań, ani wiernych. Zostało trochę zabytków (coraz częściej tak zresztą traktowanych, i to do tego stopnia, że do części katedr normalnie sprzedaje się bilety), kilka świetnych fakultetów teologicznych i wielka tradycja, a także trochę dynamicznych ruchów charyzmatycznych czy ewangelizacyjnych, ale dynamizmu chrześcijańskiego życia już niemal w europejskim Kościele nie ma. Wybór nowego „czarnego papieża” jest tego kolejnym potwierdzeniem. Nowym generałem Towarzystwa Jezusowego został bowiem Wenezuelczyk o. Arturo Sosa Abascal, pierwszy Latynos na tym stanowisku.
Zwycięstwo teologii wyzwolenia?
Pochodzenie nowego generała nie byłoby może szczególnie istotne, gdyby nie to, że określa ono – i to dość mocno – teologiczne i ideowe oblicze nowego „szefa” najbardziej wpływowego (a przynajmniej za taki uchodzącego) zakonu Kościoła, który niekiedy określa się mianem „komandosów papieża”. Ojciec Sosa jest synem wenezuelskiego polityka, z wykształcania i zamiłowania politologiem, uchodzącym za zwolennika teologii wyzwolenia. W młodości, wraz z wieloma wenezuelskimi jezuitami, budował wytrwale „kościelne wspólnoty podstawowe” („comunidades cristianas de base”), czyli grupy będące próbą latynoskiego pogodzenia marksizmu (szczególnie w jego kubańskiej wersji) z chrześcijaństwem. I choć z czasem zerwał z takim myśleniem, a także z coraz bardziej odchodzącymi od Kościoła wspólnotami, to nadal był (i wiele wskazuje, że jest) przekonany, iż najważniejszym zadaniem chrześcijaństwa jest zbliżanie się do ubogich, odrzuconych, pozostawionych samym sobie. Część z jego krytyków zarzuca mu także, że w istocie sprowadza Królestwo Boże do budowy bardziej sprawiedliwego społeczeństwa, pomijając jego wymiar wieczny. Jego studenci opowiadali także, że zarówno podczas wykładów, jak i formacji duszpasterskiej kładł on o wiele mocniejszy nacisk na pomoc ubogim niż na potrzeby kultu Bożego i niemal nigdy nie można go było zobaczyć w koloratce.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.