Certyfikaty potwierdzające szczepienia lub przejście infekcji mają w Czechach przede wszystkim charakter elektroniczny. Jako zapisy w aplikacji Teczka (Kropka) są wymagane od Czechów podczas podróży zagranicznych. Muszą je mieć także obcokrajowcy przyjeżdżający do Republiki Czeskiej.
Obowiązek okazywania certyfikatów został wprowadzony w maju 2021 r., gdy po pięciu miesiącach władze pozwoliły najpierw na otwarcie ogródków restauracyjnych, a później także wnętrz lokali gastronomicznych. Zezwolono również na przyjmowanie legitymujących się certyfikatami gości w hotelach, na basenach i w zakładach kosmetycznych.
Pierwotnie certyfikaty potwierdzały zaszczepienie dwoma dawkami, przejście infekcji lub negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Władze zakładały, że to właściciele lub menedżerowie restauracji będą musieli sprawdzać swoich klientów, ale przedsiębiorcy skrytykowali takie zasady, uznając, że nie mają prawa ich egzekwować.
Przerzucanie się odpowiedzialnością
Branża gastronomiczna uzgodniła później z przedstawicielami służb sanitarnych, że w restauracji wystarczyło umieścić informację, że obsługiwani będą tylko goście spełniający warunki resortu zdrowia. Odpowiedzialność nie spoczywała zatem na restauracjach, a na ich klientach. Latem certyfikaty zaczęły obowiązywać również odwiedzających zabytki, galerie, muzea i ogrody zoologiczne.
Jesienią 2021 r. odpowiedzialność za kontrolowanie certyfikatów przerzucono na personel restauracji i innych zakładów usługowych. Niektórzy restrykcyjnie sprawdzali zaświadczenia klientów, inni robili to pobieżnie, część restauracji otwarcie ignorowała te przepisy.
Według premiera od 1 marca w Czechach pozostaną w mocy już tylko niektóre ograniczenia sanitarne. Praktycznie będzie to tylko obowiązek noszenia masek ochronnych FFP2 w pomieszczeniach zamkniętych i tam, gdzie nie da się zachować półtorametrowej odległości od innych osób.
Czytaj też:
Czechy: Przestaje obowiązywać część antycovidowych restrykcji