Yilmaz Gültekin, lider społeczności kurdyjskiej w Essen, powiedział mi niedawno, że oczywiście jest wdzięczny Niemcom, że go przyjęły jako uchodźcę kurdyjskiego z Turcji, ale ma też świadomość, że te same Niemcy przyczyniły się do tego, że on i wielu jego rodaków musiało uciekać z domu. Gültekin zaczął mi wymieniać: niemieckie gazy bojowe zostały użyte przez Atatürka przeciwko Kurdom w Dersim w latach 30. XX w., niemieckie firmy pomogły Saddamowi Husajnowi w wyprodukowaniu broni chemicznej, którą zaatakował Kurdów w Halabdży w 1988 r., niemieckie czołgi w służbie tureckiej atakowały Kurdów w Syrii, gdy ci walczyli z Państwem Islamskim.
Yilmaz Gültekin do Niemiec przybył jako 10-latek w latach 80., przy czym jego rodzina nie migrowała „za chlebem”, lecz dlatego, że reżim wojskowy gen. Kenana Evrena równał wówczas z ziemią kurdyjskie wioski, używając do tego… niemieckich czołgów. Wtedy też rozpoczęła się walka zbrojna kurdyjskiej Partii Pracujących Kurdystanu. Organizacja ta jest teraz aktywna również w Niemczech, ścierając się tu z tureckimi ekstremistami spod znaku Szarych Wilków. Na niemieckich ulicach co jakiś czas dochodzi w związku z tym do różnych incydentów.
Agentura i brak orientacji
Gültekin twierdzi, że chce być lojalnym obywatelem Niemiec, ale nie może patrzeć, jak niemiecka broń zabija jego rodaków w Turcji, Syrii i Iraku. I zarzuca niemieckim władzom hipokryzję w związku z ich postawą wobec dostaw broni na Ukrainę. To bowiem Sigmar Gabriel, były lider rządzącego dziś SPD, był odpowiedzialny za to, że gdy w 2018 r. Turcja najechała kurdyjski kanton Afrin w Syrii, Niemcy dalej dostarczały jej leopardy używane w tej operacji. Teraz Ukraina nie może się doczekać niemieckich czołgów, bo partyjny kolega Gabriela – kanclerz Scholz – robi wszystko, by tam nie dotarły. A sam Sigmar jako wicekanclerz odegrał kluczową rolę w forsowaniu Nord Stream 2, co niedawno przypomniał ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.