W ostatnich dniach doszło do wycieków w gazociągach Nord Stream 1 oraz Nord Stream 2. Specjaliści z zakresu sejsmologii ze Szwecji przekazali, że na trasach gazociągów zarejestrowano wybuchy. Później okazało się, że łącznie w obu nitkach Gazociągu Północnego znajdują sie trzy dziury. Jak stwierdzą niemieckie media, zniszczenia są na tyle poważne, że infrastruktura może już nigdy nie być zdatna do użytkowania.
Od tego momentu trwają spekulacje, jaka jest przyczyna zniszczeń. W środę szef fińskiego MSZ Pekka Haavisto stwierdził, że za kryzysem w Nord Stream stoi "pewny podmiot państwowy". Dania, Niemcy i Polska podejrzewają sabotaż. Część ekspertów ostrzega przed kolejnymi możliwymi aktami sabotażu, tym razem skierowanego przeciwko nowo otwartemu gazociągowi Baltic Pipe łączącego Polskę z norweskimi złożami gazu.
Odpowiedzialna Rosja?
Tymczasem brytyjski "The Times" pisze, powołując się na źródła w Ministerstwie Obrony, że za zniszczeniem gazociągu stoi Rosja. Moskwa miała wykorzystać do tego celu specjalnego drona bojowego.
Jak twierdzi źródło brytyjskiego dziennika, wybuchy miały zostać wywołane przez podłożone na kilka tygodni wcześniej pod gazociąg ładunki wybuchowe. Rosjanie mieli użyć w tym celu drona podwodnego.
Amerykańskie ostrzeżenie
"Der Spiegel" twierdzi, że Centralna Agencja Wywiadowcza ostrzegła Niemcy latem br. o możliwych atakach na Nord Stream 1 i 2.
Informacja miała zostać przekazana przez "osobę zaznajomioną ze sprawą". W rozmowie z "Die Welt" Jan Christian Kaack, kontradmirał Niemieckiej Marynarki Wojennej, zwrócił uwagę, że rosyjskie jednostki podwodne i nawodne znajdowały się w pobliżu kabli, które tak jak gazociąg, rozmieszczone są na dnie Bałtyku. Zdaniem "Der Spiegel", one także mogły być przedmiotem ataków ze strony Kremla.
Czytaj też:
Trzaskowski tłumaczy Sikorskiego. Padły kuriozalne słowaCzytaj też:
Nord Stream 1 mógł zostać "zniszczony na zawsze"Czytaj też:
Wycieki z gazociągów Nord Stream. Jest reakcja szefa NATO