Informacja miała zostać przekazana przez "osobę zaznajomioną ze sprawą". W rozmowie z "Die Welt" Jan Christian Kaack, kontradmirał Niemieckiej Marynarki Wojennej, zwrócił uwagę, że rosyjskie jednostki podwodne i nawodne znajdowały się w pobliżu kabli, które tak jak gazociąg, rozmieszczone są na dnie Bałtyku. Zdaniem "Der Spiegel", one także mogły być przedmiotem ataków ze strony Kremla.
Jednocześnie gazeta zaznaczyła, że aktywność jednostek należących do Federacji Rosyjskiej w rejonie, w którym doszło do wycieku gazu, była "na pozór niewielka". Tak miałoby wynikać ze zdjęć satelitarnych. Rzecznik rządu w Berlinie, Steffen Hebestreit, nie chciał odnieść się do doniesień, tłumacząc, że rząd nie zajmuje oficjalnego stanowiska w sprawach dot. ustaleń wywiadu i służb specjalnych.
Wycieki z gazociągów Nord Stream
Przypomnijmy, że we wtorek agencja Reuters poinformowała, powołując się na urząd Szwedzkiej Administracji Morskiej, o dwóch wyciekach gazu z gazociągu Nord Stream 1. – Są dwa przecieki na Nord Stream 1. Jeden w szwedzkiej strefie ekonomicznej i jeden w duńskiej strefie ekonomicznej. Są one bardzo blisko siebie – przekazał agencji rzecznik prasowy Szwedzkiej Administracji Morskiej.
Wyciek był zlokalizowany na wodach terytorialnych Danii i Szwecji. Uszkodzenie NS1 nastąpiło dzień po tym, jak duńskie służby przekazały wiadomość o nagłym spadku ciśnienia w drugiej nitce Gazociągu Północnego. W nocy z niedzieli na poniedziałek ciśnienie w gazociągu Nord Stream 2 spadło ze 105 do 7 barów – podała agencja Reuters za rzecznikiem prasowym operatora NS2, czyli szwajcarską spółką Nord Stream 2 AG.
Politycy o awarii Nord Stream
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała na Twitterze, że po rozmowie z duńską premier Mette Frederiksen, nie wyklucza ataków sabotażu. "Niezwykle ważne jest teraz zbadanie tych incydentów i wyjaśnienie zdarzeń oraz ich przyczyny. Każde celowe zakłócenie aktywnej europejskiej infrastruktury energetycznej jest nie do przyjęcia i doprowadzi do najostrzejszej z możliwych odpowiedzi" – napisała von der Leyen.
Wcześniej o takim scenariuszu mówił m.in. premier Mateusz Morawiecki. – Widzimy wyraźnie, że jest to akt sabotażu. Akt, który prawdopodobnie oznacza kolejny etap eskalacji tej sytuacji, z którą mamy do czynienia na Ukrainie – powiedział szef rządu w trakcie uroczystości otwarcia gazociągu Baltic Pipe w Budnie k. Goleniowa (woj. zachodniopomorskie). Morawiecki podkreślił, że Nord Stream 1 to gazociąg, "którym płynęła także ukraińska krew".
Czytaj też:
"Psychoprawicy trzeba tłumaczyć". Sikorski obwinia USA za uszkodzenie gazociągu Nord Stream?Czytaj też:
Nord Stream. Sejsmolog: Nie ma wątpliwości, że były to eksplozje