Ponad 1800 ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi. "Wszędzie leżą gruzy"

Ponad 1800 ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi. "Wszędzie leżą gruzy"

Dodano: 
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii, zdjęcie ilustracyjne
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / REFIK TEKIN
Według nowych danych ponad 1800 osób zginęło w wyniku trzęsienia ziemi, które dotknęło Turcję i Syrię. Na miejsce jadą ekipy ratunkowe z wielu państw.

Ponad 1800 osób zginęło, a tysiące jest rannych, w Turcji i Syrii, po jednym z najpotężniejszych trzęsień ziemi od kilku dekad – relacjonuje CNN.

Według Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) epicentrum wstrząsów, które nastąpiły o godz. 4.17 czasu lokalnego (2.17 w Polsce) i trwały kilkadziesiąt sekund, znajdowało się na głębokości ok. 18 km w odległości ok. 30 km od tureckiego miasta Gaziantep liczącego ponad 1 mln mieszkańców.

Zniszczone budynku, wielu ludzi jest pod gruzami

Wiceprezydent Turcji Fuat Oktay podał wstępną liczbę 1710 zawalonych budynków w dziesięciu prowincjach południowo-wschodniej Anatolii, przy czym najbardziej ucierpiały Gaziantep i Kahramanmaraş. Poinformował, że zginęły co najmniej 284 osoby, a 2 tys. 232 zostały ranne. W Syrii mówi się o ponad 230 zabitych i 600 rannych, w większości w Hamie, Aleppo i Latakii, ale dane te mają charakter tymczasowy i z godziny na godzinę ofiar przybywa.

Syryjska agencja rządowa Sana podała informację, że prezydent Syrii Bashar al Assad zwołał rano w Damaszku nadzwyczajne posiedzenie rządu w celu koordynacji działań pomocowych, które utrudnia również zła pogoda panująca na terenach dotkniętych trzęsieniem ziemi.

– Wszędzie leżą gruzy. Pierwsze doniesienia, jakie mamy, mówią o co najmniej 36 budynkach całkowicie zniszczonych, z ludźmi pozostawionymi pod gruzami. Parafia łacińska, w której jestem proboszczem, również poniosła szkody, ale w tej chwili nie rejestrujemy jakichś innych krytycznych sytuacji – mówi włoskiej agencji katolickiej SIR o. Bahjat Elia Karakach, proboszcz łacińskiej parafii w Aleppo i zakonnik z Kustodii Ziemi Świętej.

"Ufamy w międzynarodową pomoc"

– Wstrząsy były ogromne ludzie w panice wyszli na ulice, przynajmniej ci, którym się udało, wielu, jak już mówiłem, zostało uwięzionych. Tutaj pada deszcz i jest zimno, widziałem ludzi boso i w lekkich ubraniach, w piżamach, uciekających w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca – relacjonował zakonnik.

– W parafii otworzyliśmy nasze pomieszczenia i zaoferowaliśmy gorące napoje i coś do jedzenia. Modlimy się również o Bożą opiekę. Z pierwszym brzaskiem ludzie wracają do swoich domów, by ocenić zniszczenia, nie ma prądu, sytuacja dramatyczna. Czekamy na pomoc. Priorytetem jest próba uratowania jak największej liczby istnień ludzkich poprzez wyciągnięcie ich spod gruzów – dodaje o. Bahjat Elia Karakach.

– Ufamy w międzynarodową pomoc, tutaj wszyscy jesteśmy w szoku po tym, co się stało. Nie wystarcza wojna, nie wystarcza bieda, teraz trzęsienie ziemi – mówi duchowny, który zaapelował do społeczności międzynarodowej: "Znieście lub zawieście sankcje wobec Syrii przynajmniej po to, aby umożliwić i ułatwić pomoc humanitarną, która jest tak bardzo potrzebna".

Dodał: "Tak wielu ludzi zaczynało naprawiać swoje domy zniszczone przez wojnę, teraz z powrotem mogą tylko zbierać gruz. Ogromna tragedia, nie porzucajcie narodu syryjskiego".

Czytaj też:
Premier: W tych trudnych chwilach Turcja może liczyć na Polskę
Czytaj też:
Putin gotowy pomóc Turcji

Źródło: KAI
Czytaj także