Zagraniczne media ustaliły, że 50-letni były pracownik służb specjalnych Izraela, Tal Hanan, używając pseudonimu "Jorge", wraz ze swoją grupą hakerów dokonywał manipulacji przy 33 wyborach prezydenckich. Izraelska organizacja, określana jako "Team Jorge", działała "pod przykrywką" przez ponad dwie dekady w różnych krajach świata.
Tal Hanan został zdemaskowany dzięki nagraniom i dokumentom, do których dotarli dziennikarze śledczy z kilku redakcji (francuskiego "Le Monde", niemieckiego "Der Spiegel" oraz hiszpańskiego "El Pais"). Były izraelski agent nie przyznaje się do żadnego z przestępstw. Stwierdził, że prowadził "tajne operacje" dla agencji wywiadowczych, polityków i prywatnych firm między innymi z Europy, Stanów Zjednoczonych, Afryki oraz Ameryki Południowej i Środkowej.
"Armia" fałszywych profili w mediach społecznościowych
Zgodnie z doniesieniami medialnymi, grupa "Team Jorge" kontrolowała "armię" fałszywych profili w mediach społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter, Instagram, YouTube, LinkedIn, Telegram i Google, a tym samym manipulowała debatą publiczną w sieci. Dziennikarze uważają, iż dowody na globalny, prywatny rynek dezinformacji, mający wpływ na wybory, są alarmem dla demokracji na całym świecie.
– Jesteśmy teraz zaangażowani w jedne wybory w Afryce. Mamy zespoły w Grecji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Ukończyliśmy 33 kampanie wyborcze na szczeblu prezydenckim, z których 27 zakończyło się sukcesem – miał powiedzieć Tal Hanan podczas jednej z nagranych rozmów, na które w ostatnią środę powołał się portal france24.com. Były pracownik służb specjalnych Izraela oznajmił również, iż większość – a mianowicie, mniej więcej dwie trzecie – kampanii zostało przeprowadzonych w Afryce.
Czytaj też:
Siła lobby izraelskiego w USA. Lisicki podał trzy przykładyCzytaj też:
Pierwsza od ponad dwóch lat rozmowa szefów MSZ Polski i Izraela