"Chciałbym podziękować wszystkim, którzy bezstronnie czekali na zakończenie śledztwa" – napisał w relacji na portalu Facebook Till Lindemann. Śledztwo przeciwko muzykowi wszczęto w czerwcu br. w związku z pojawiającymi się w mediach oskarżeniami. 22-letnia Cynthia A. i 21-letnia Kaya R. opisywały w rozmowie ze stacją NDR oraz dziennikiem „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) sceny gwałtu, jakiego miał dopuścił się wobec nich w 2020 roku wokalista zespołu Rammstein Till Lindemann. W czerwcu 24-letnia Irlandka Shelby Lynn zarzuciła artyście podanie jej przy okazji koncertu substancji odurzających i przemoc.
Domniemane ofiary nie zgłosiły się
W czasie śledztwa prokuratura ustaliła, że nic nie wskazywało, żeby Lindemann uprawiał seks z kobietami wbrew ich woli lub żeby podawał im substancje, które mogłyby "wyłączyć" ich wolę. Oświadczenia youtuberki, która wniosła oskarżenia, okazały się zbyt niejasne podczas przesłuchań. Kobieta nie była w stanie opisać swych doświadczeń, związanych z czynami przestępczymi, jakich miał dopuścić się muzyk. Pozostałe domniemane ofiary nie skontaktowały się ze śledczymi. Dziennikarze, z którymi rozmawiały kobiety, zasłonili się tajemnicą dziennikarską.
Wcześniej przestępstw w działaniach Lindemanna podczas koncertu w Wilnie nie dopatrzyła się litewska prokuratura. Umorzone zostało także śledztwo przeciwko menadżerce trasy Rammsteina, którą oskarżano o rekrutowanie kobiet dla muzyka za kulisami sceny.
"Szybkie umorzenie dochodzenia przez berlińską prokuraturę dowodzi, że nie ma wystarczających dowodów, ani poszlak na rzekome popełnienie przestępstw seksualnych przez naszego klienta" – oświadczyła reprezentująca frontmana niemieckiego zespołu kancelaria prawna Schertz Bergmann.
Czytaj też:
Finał głośnej sprawy. Dziennikarz oskarżony o gwałt wygrywa w sądzieCzytaj też:
Muzyk Krzysztof S. oskarżony o pedofilię