O sprawie informuje dziennik "Fakt". Pani Anna jest matką 9 letniego Darka oraz 11 letnich bliźniąt, Emiliana i Aleksandra. Problemy kobiety zaczęły się w styczniu 2017 roku, gdy kobieta mieszkająca Berlinie wezwała policję, po tym jak jej partner ją uderzył. Wraz z policją przybyli również funkcjonariusze Jugendamtu – urzędu ds. młodzieży.
Tydzień po tym zdarzeniu dzieci rozdzielono poprzez przekazanie ich do różnych rodzin zastępczych. Kilka miesięcy później w maju udało się doprowadzić do tego, aby dzieci umieszczono w jednej placówce. Jednak jak przekazuje matka, dzieci były wtedy bite i okradane. Jej zdaniem przez całą sprawę chłopcy cofnęli się w rozwoju, mają problemy z czytaniem i pisaniem.
Teraz kobieta może z dziećmi próbować rozpocząć życie od nowa. Pani Anna przyznaje, że gdyby nie pomoc polskiego rządu, to mogłaby już nie odzyskać dzieci i apeluje do rodziców w podobnej sytuacji, by nie tracili nadziei.
Czytaj też:
"Chcę zostać z mamą. Nie oddawajcie mnie Niemcom". Dramatyczny list chłopca
Czytaj też:
Resort sprawiedliwości ogłasza przełom ws. odbierania polskich dzieci przez Jugendamty