Podczas debaty generalnej w niemieckim parlamencie Weidel zarzuciła rządowi Angeli Merkel, że "nieokiełznaną imigracją zagraża wzrostowi gospodarczemu i dobrobytowi społeczeństwa". – Na pewno nie zapewnią tego dobrobytu burki, chuściane dziewczyny, żyjący z zasiłków muzułmańscy nożownicy i inni ladaco – powiedziała.
Przewodnicząca grupy parlamentarnej AfD stwierdziła, że Niemcy stały się "krajem imigracyjnym dla niewykwalifikowanych i emigracyjnym dla wykwalifikowanych". Weidel zwróciła się bezpośrednio do jednego z polityków Zielonych, pytając, "kto płaci w Niemczech pensje". – Może pańscy wspaniali imigranci? Chyba nie myśli pan tego poważnie? – mówiła.
DW informuje, że przedstawiciele wszystkich innych partii zasiadających w Bundestagu skwitowali słowa posłanki gwizdami i oburzeniem. Weidel nie dawała jednak za wygraną, a swoje wystąpienie zakończyła cytatem czeskiego prezydenta Milosza Zemana.
– Jeżeli ktoś żyje w kraju, w którym jest karany za wędkowanie bez karty wędkarskiej, ale nie za nielegalnie przekroczenie granicy bez ważnego paszportu, ma pełne prawo powiedzieć, że krajem tym rządzą idioci – oświadczyła.
Na jej słowa zareagował przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble z CDU. – Użyła pani między innymi sformułowania "chuściane dziewczyny i inni ladaco", dyskryminując tym samym wszystkie kobiety noszące chusty. Przywołuję panią do porządku – powiedział. DW odnotowuje, że wcześniej Angela Merkel "ze stoickim spokojem" czekała aż Alice Weidel zakończy przemówienie.
Czytaj też:
Amerykańscy żołnierze w Polsce. Niemcy niezadowoleni