Na jednostce należącej do organizacji pozarządowej Lifeline znajduje się 239 osób uratowanych na Morzu Śródziemnym. Organizacja, wbrew zaleceniom włoskich władz, wypływa po migrantów w kierunku libijskiego wybrzeża i ratuje tych, którym grozi utonięcie.
Maltwa mówi "nie"
Władze Malty już wczoraj odmówiły jednak przyjęcia imigrantów, a premier Joseph Muscat wezwał w sobotę załogę łodzi do opuszczenia wód terytorialnych jego kraju. „Lifeline naruszył reguły, lekceważąc włoskie wytyczne na obszarze operacji niesienia pomocy u brzegów Libii” – napisał polityk na Twitterze. „Powinna (łódź – red.) zmienić swoją pozycję i skierować się do swego zasadniczego celu, by zapobiec eskalacji” – stwierdził dalej premier.
Joseph Muscat poinformował także, że chociaż Malta nie ma obowiązku pomagać imigrantom na łodzi, dostarczyła na statek zapasy humanitarne.
Malta i Włochy kontra Lifeline
Zarówno władze Włoch jak i Malty, ostro krytykują działania organizacji Lifeline, tłumacząc, że to zachęca kolejnych imigrantów do prób przedostania się do Europy.
W czwartek szef MSZ Włoch poinformował, że na wodach Malty znajduje się nielegalny statek Lifeline z 239 imigrantami na pokładzie, który bezprawnie posługuje się holenderską banderą. Wtedy właśnie polityk zaapelował do rządu Malty, aby otworzyli porty i przyjęli uchodźców.
Włoskie władze poinformowały też, że załoga statku powinna zostać aresztowana, ponieważ jej działalność jest nielegalna. Zgodził się z nim premier Malty, który podkreślił dzisiaj, że łódź organizacji Lifeline nie jest zarejestrowana jako jednostka przeznaczona do ratowania imigrantów, ale jako jednostka wypoczynkowa.
Czytaj też:
Malta znów mówi "nie" imigrantom. Nie wpuszczono kolejnego statkuCzytaj też:
Włochy kończą z polityką migracyjną? Zdecydowany głos MSW