Pałac Saski to inwestycja w narodową dumę
Artykuł sponsorowany

Pałac Saski to inwestycja w narodową dumę

Dodano: 
Piotr Hofman
Piotr Hofman 
Jego historia splata się z historią naszego kraju. Był – i w naszej wyobraźni wciąż jest – jednym z symboli stolicy. Symboli, których odbudowę winna jest następnym pokoleniom współczesna Polska. Mowa oczywiście o Pałacu Saskim. To tam w międzywojniu mieścił się Sztab Generalny Wojska Polskiego. To tam łamano sowieckie i niemiecki szyfry. To jego zniszczenie było jednym z symboli niemieckiego barbarzyństwa podczas drugiej wojny światowej. To wszak po upadku Powstania Warszawskiego mściwi niemieccy żołdacy wysadzili Pałac Saski, chcąc jeszcze bardziej upokorzyć i tak zrujnowane miasto.

Teraz odbudowa pałacu ma być jednym z najważniejszych zadań, kontynuacją budowy nowoczesnej stolicy, pamietającej o swojej wspaniałej przeszłości, ciągiem dalszym powojennej odbudowy. Tolerujemy w centrum Warszawy pomnik komunizmu, którym jest Pałac Kultury i Nauki. Ten dowód obecności wschodniego okupanta nie został zburzony po upadku złowrogiego systemu przyniesionego do Polski przez sowieckich „wyzwolicieli”. Przez 30 lat nie zrobiono natomiast zbyt wiele, aby przywrócić pięknemu parkowi Saskiemu jego wspaniałej ozdoby. Czemu? Nie chcę się zbytnio rozwodzić nad powodami. Jest w tym jednak coś symbolicznego i wymownego.

Jest jeszcze jeden aspekt całej sprawy. Pałac Saski nie zawalił się ze starości. Za jego wyburzenie odpowiadają Niemcy. Wciąż odpowiadają, ta wina nie uległa zatarciu, bo nie było zadośćuczynienia. Wydaje im się, że kruczkami prawnymi i niedorzeczną sofistyką wykpią się od odpowiedzialności. Łatwo przychodzą im słowa, dużo trudniej czyny. A prawdziwy żal wymaga naprawienia wyrządzonych krzywd. Bez tego jest tylko pokazówką, teatrem dla naiwnych. Chcesz przeprosić, dokonaj zadośćuczynienia. Jeśli nie chcesz tego uczynić, to nie udawaj, że żałujesz.

I tu dochodzimy do tematu reparacji za drugą wojnę światową. Tych Polska nigdy nie dostała. Wbrew absurdalnym tezom nigdy się też ich nie zrzekła. Nigdy! To trzeba mówić jasno i jednoznacznie. Niemcy zrujnowali nasze państwo, zatrzymali nasz rozwój na wiele dekad i teraz pozorują skruchę. Na to nie można się zgodzić. Walkę o prawdziwe zadośćuczynienie jesteśmy winni naszym przodkom. Tu nie może być kapitulacji. Dlatego wspierać trzeba starania takich polityków jak poseł Arkadiusz Mularczyk, który jest zaangażowany w przygotowanie raportu na temat strat wojennych, mającego być podstawą do wypłaty odszkodowań od Niemiec. Gdyby Rzeczpospolita Polska otrzymała te świadczenia, które należą jej się w wyniku zniszczeń wojennych, utraty 6 mln obywateli, ale też eksploatacji państwa polskiego, to byłyby to środki wielokrotnie wyższe, niż kiedykolwiek otrzymaliśmy z Unii Europejskiej – słusznie wskazuje poseł Mularczyk.

Gdyby nie druga wojna światowa Polska mogłaby być na zupełnie innym etapie rozwoju ekonomicznego, nie musielibyśmy gonić Niemiec czy Francji, jeśli chodzi o wartość PKB. Teraz stawia się nas w roli petentów, a to przecież nasi zachodni sąsiedzi odpowiadają za różnice gospodarcze, jakie występują między naszymi krajami.

Rację ma także poseł Mularczyk, kiedy wskazuje przykład Greków, którzy również nie odpuszczają kwestii reparacji. Grecy przygotowali raport i został on uchwalony przez tamtejszy parlament, następnie wystosowano notę dyplomatyczną do Niemiec. Jestem przekonany, że rząd polski również taką decyzję powinien podjąć, oczywiście wcześniej powinna mieć ona mandat parlamentu – wskazuje polityk Solidarnej Polski. My ponieśliśmy znacznie większe od Grecji straty, a wciąż jesteśmy za Helladą daleko w tyle, jeśli chodzi o dochodzenie swoich roszczeń wobec Niemiec. To musi się zmienić. Gdybyśmy wcześniej podjęli stosowne działania, być może Pałac Saski byłby odbudowany na koszt tego państwa, które odpowiada za jego wyburzenie.

Mówimy dużo o środkach z Unii. Może zamiast skupiać się tak bardzo na tych transferach, powinniśmy także postarać się, aby powstał inny fundusz. Fundusz zadośćuczynienia za zbrodnie i zniszczenia wojenne, z którego aktywów finansowane byłyby m.in. takie przedsięwzięcia jak odbudowa Pałacu Saskiego. Państwo niemieckie powinno zaś być sponsorem tego funduszu. Tego domaga się sprawiedliwość.

Piotr Hofman

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także