Warchoł: Sędzia Szmydt był związany z medialnym zapleczem "uśmiechniętej koalicji"

Warchoł: Sędzia Szmydt był związany z medialnym zapleczem "uśmiechniętej koalicji"

Dodano: 
Marcin Warchoł
Marcin Warchoł Źródło: PAP / Andrzej Lange
- Dzisiaj do władzy wraca Donald Tusk, a sędzia Szmydt kończy misję w Polsce i wyjeżdża na Białoruś - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Marcin Warchoł, poseł Suwerennej Polski.

DoRzeczy.pl: Polskę wstrząsnęła informacja o ucieczce sędziego Tomasza Szmydta na Białoruś. Kogo to obciąża politycznie?

Marcin Warchoł: Odpowiem wprost – "uśmiechniętą koalicję". Jeśli spojrzymy na historię, to prezydent Komorowski w 2012 r. awansował sędziego Tomasza Szmydta z sądu w Płocku do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Później, gdy do władzy doszła Zjednoczona Prawica, to z kolei żona sędziego Szmydta opowiadała różnym mediom wspierającym ówczesną opozycję – PO – jakoby w Ministerstwie Sprawiedliwości działała jakaś grupka hejterska szkalująca kastowych sędziów. Gdy narracja „Małej Emi” zaczęła się sypać, ona sama zniknęła, to co zrobił mąż? Osobiście poszedł do tych samych polskojęzycznych mediów i powtarzał bajki swojej żony. Wielokrotnie występował we wrogich ówczesnemu polskiemu rządowi mediach, stając się ich ulubieńcem zaciekle atakującym Prawo i Sprawiedliwość, pupilkiem salonu. Dzisiaj do władzy wraca Donald Tusk, a sędzia Szmydt kończy misję w Polsce i wyjeżdża na Białoruś, tam występując o azyl. Oto cała historia dokonań sędziego Szmydta związanego ideologicznie ze środowiskiem „uśmiechniętej koalicji”, głównie z jej zapleczem medialnym.

Sędzia Tomasz Szmydt rozpatrywał sprawy związane z bezpieczeństwem. To sprawy z udziałem funkcjonariuszy policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Kontrwywiadu Wojskowego. Zajmował się również odmowami wydania poświadczenia bezpieczeństwa do tajnych dokumentów NATO i UE. Czy taka zdrada to wizerunkowy policzek dla Polski w obecności naszych partnerów z NATO?

Ten rząd i całe środowisko „uśmiechniętej koalicji”, to autorzy wielu sytuacji zagrażających bezpieczeństwu Polski. To przecież oni atakowali polski rząd, gdy reżim Łukaszenki rozpoczął działania hybrydowe i nielegalni migranci napierali na naszą granicę. To ich politycy i różni podejrzani działacze próbowali destabilizować sytuację w naszym kraju. To ich media nagłaśniały absurdalne opowieści o uchodźcy płynącym rzeką przez 6 dni, zimą! Albo o przerzucaniu przez zasieki ciężarnych kobiet przez polskich strażników granicznych czy zakopywaniu trupów w puszczy przez leśników. Dzień w dzień podważali sens budowy zapory. Sędzia Szmydt i jego żona, którzy wywołali pseudoaferę hejterską w ministerstwie, wpisują się w te działania. To epilog tego samego serialu pod nazwą „narażanie bezpieczeństwa Polski”.

Czytaj też:
Sędzia Szmydt został zmuszony? Teorie wokół akcji na Białorusi
Czytaj też:
Sprawa sędziego Szmydta. Jest reakcja ABW

Źródło: DoRzeczy
Czytaj także