Adam Tycner: Czy są jakiekolwiek wątpliwości, że Wielki Głód w Związku Sowieckim został wywołany sztucznie?
Stephen Wheatcroft: Nie ma wątpliwości co do tego, że głodu by nie było, gdyby nie cała seria działań sowieckich władz. Debata dotyczy obecnie wyłącznie tego, czy Sowieci wywołali go rozmyślnie.
A dopuszcza Pan możliwość, że wywołali go przez przypadek?
Nie przez przypadek, tylko wskutek zbrodniczych zaniedbań, opierania się na celowo fałszowanych wskaźnikach i ślepej wierze w dobroczynne skutki kolektywizacji rolnictwa. Z moich badań wynika, że głód nie był z góry zaplanowaną akcją. (...)
Czy to znaczy, że Wielki Głód nie był wymierzony w Ukraińców jako naród?
Wielu historyków tak twierdzi, ale ja nie podzielam tej opinii. Jeśli spojrzymy na mapę, wyraźnie zobaczymy, że dane nie pasują do tej tezy. Głód i śmiertelność miały różne natężenie w okresach i różnych miejscach Związku Sowieckiego. Ukraińcy rzeczywiście niesłychanie ucierpieli, ale ani ze statystyk, ani z ówczesnych dokumentów i korespondencji urzędniczej nie wynika, żeby wytępienie ukraińskiego narodu było celem sowieckich władz. Swoją drogą w trakcie badań, które prowadziłem przed napisaniem książki na temat głodu, odkryłem, że politbiuro wydawało tajne decyzje o wysyłce żywności na Ukrainę. (...)
Stephen Wheatcroft - jest australijskim historykiem i pracownikiem naukowym uniwersytetu w Melbourne. Zajmuje się historią gospodarczą przedrewolucyjnej Rosji i Związku Sowieckiego. Jest autorem poświęconej głodowi z początku lat 30. książki „The Years of Hunger: Soviet Agriculture 1931–1933”.