Pożar w szpitalu psychiatrycznym. Są poszkodowani

Pożar w szpitalu psychiatrycznym. Są poszkodowani

Dodano: 
Szpital Psychiatryczny Tworki, zdjęcie ilustracyjne
Szpital Psychiatryczny Tworki, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
W szpitalu psychiatrycznym w Pruszkowie – Tworkach doszło do pożaru. Straż informuje o poszkodowanych.

Do zdarzenia doszło w piątek, 5 sierpnia 2022 roku rano. Na terenie Szpitalu Tworkowskiego w jednym z pomieszczeń zapalił się materac.

Straż Pożarna poinformowało, że w wyniku pożaru poszkodowane zostały cztery osoby.

Pożar w szpitalu

Wiadomość o pożarze w Mazowieckim Specjalistycznym Centrum Zdrowia w Pruszkowie podał portal internetowy tvn24.pl, powołując się na doniesienia przekazane przez miejscowych strażaków pożarnych. – Po godz. 04:00 rano otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze w szpitalu przy ul. Partyzantów, czyli w Szpitalu Tworkowskim, dokładnie w pawilonie numer dwa – powiedział młodszy brygadier Karol Kroć, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pruszkowie. Jak dodał, w zdarzeniu "lekko" poszkodowane zostały cztery osoby. Od razu pomocy udzielił im zespół ratownictwa medycznego.

W piątek około godz. 08:00 w rozmowie z portalem tvn24.pl/warszawa młodszy brygadier Karol Kroć poinformował, iż "pożar udało się szybko opanować". – Pożar objął tylko jedno z pomieszczeń. Ogień nie rozprzestrzenił się na inne części budynku. Cztery osoby, które zostały poszkodowane w zdarzeniu, zostały zabrane do warszawskich szpitali. Nie odniosły poważnych obrażeń. W związku z tym, że znajdowały się blisko źródła pożaru, doznały lekkich poparzeń oraz osmolenia twarzy. Działania strażaków zostały zakończone – mówił.

Przyczyny zdarzenia

Na antenie TVN24 wicedyrektor Szpitala Tworkowskiego Rafał Wójcik wyjaśnił, że do pożaru doszło w jednej z sal obserwacyjnych. Nie wiadomo jeszcze, co dokładnie było przyczyną zdarzenia.

– Nie mamy pewności, ale – niestety – prawdopodobnie pożar został wywołany przez jednego z pacjentów – osobę, która z powodu choroby nie do końca mogła kontrolować swoje zachowanie – stwierdził Wójcik.

Źródło: tvn24.pl
Czytaj także