#17.: zajazd na Polskę

#17.: zajazd na Polskę

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Kremlowskie służby są mistrzami manipulacji i prowokacji, które mają w Polsce nasilić emocje, a potem wykorzystać je do propagandowego dyskredytowania naszego kraju na forum europejskim. Ta gra kolejny raz obnaża słabość państwa polskiego. W najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy” – zajazd na Polskę.

W tygodniku:  Paweł Kowal o prowokacyjnym charakterze przejazdu Nocnych Wilków, Rafał A. Ziemkiewicz o tym, jak Rosja zapędziła do narożnika polskie władze, Krzysztof Czabański o słabości polskiej armii, dr Wojciech Jabłoński o tym, jak żona i rodzina kandydata mogą wygrać wybory prezydenckie, Cezary Gmyz o drugim kłamstwie smoleńskim, a Edyta Hołdyńska – o nowych sposobach na wyłudzanie pieniędzy.

Nie brakuje opinii, że medialna burza wokół przejazdu przez Polskę akcji motocyklistów z grupy Nocne Wilki to zagranie mające pomóc rządowi Ewy Kopacz, która w ostatniej chwili walnie pięścią w stół. Jednak wszystko wskazuje na to, że w zetknięciu z rosyjską prowokacją kolejny raz organa państwa polskiego są przerażająco bezradne, a ich rola poza medialnymi deklaracjami ogranicza się do biernego uczestnictwa w rozgrywce Putina – pisze w „Do Rzeczy” Wojciech Wybranowski. Z pewnością należy uznać, że rosyjska prowokacja już się udała, sądząc po zamieszaniu, jakie wywołuje. Nocne Wilki to założona w połowie lat 80-tych grupa od kilku lat ściśle związana z kremlowskimi służbami specjalnymi. To grupa skrajnych nacjonalistów, z których część jest znana służbom z antypolskich poglądów. Ich przejazd przez nasz kraj będzie demonstracją rosyjskiej siły (…) – mówi gen. Zbigniew Nowek, były szef Agencji Wywiadu. Akcja wygląda na testowanie procedur funkcjonowania państwa polskiego, jego służb. Takie rozpoznanie bojem (…) – mówi prof. Andrzej Zybertowicz. O zagrożeniach, które może pociągnąć za sobą przejazd Nocnych Wilków przez Polskę – w nowym „Do Rzeczy”.

W sprawie tych konkretnych rosyjskich motocyklistów moim zdaniem dopuszczalne są dwa rozwiązania: wpuścić, eskortować całą drogę i skrupulatnie ochraniać albo zakazać wjazdu – komentuje na łamach tygodnika Paweł Kowal. Jego zdaniem, zakaz wjazdu będzie komentowany w rosyjskich mediach jeden dzień, przejazd gangu przez Polskę i to, co może się podczas niego zdarzyć - będzie komentowane długo. Mamy środek kampanii wyborczej, naprawdę nie jest w interesie Polski, by przeciągać tę sprawę i czekać na to, co się może wydarzyć – mówi Kowal. I dodaje, że Polska powinna jasno powiedzieć, że widzi intencje, które przyświecają przejazdowi Nocnych Wilków, widzi, że jest to forma prowokacji, i na to nie pozwoli. Przejazd przez Polskę będzie demonstracją buty, rosyjskiego imperializmu i szowinizmu. Powtórzę: chodzi o symboliczną przemoc, od której zaczyna się przemoc na poważnie. Nocne Wilki chcą pokazać, że Polska jest słaba – podkreśla. Cała rozmowa – w poniedziałek w „Do Rzeczy”.  

Zasada Kazimierza Górskiego: „Gra się tak, jak przeciwnik pozwala”, obowiązuje nie tylko w sporcie, ale także w polityce. Skoro Polacy regularnie okazują lęk przed Rosją, nie powinni się dziwić, że Rosja ich straszy – pisze na łamach tygodnika Rafał A. Ziemkiewicz. I dodaje, że brutalne dociskanie przeciwnika to charakterystyczny styl rosyjskiej polityki zagranicznej. Kreml testuje wytrzymałość nawet największych mocarstw i często zmusza ich dyplomatów oraz przywódców do zaciskania zębów i udawania, że nie dostrzegają oczywistych prowokacji. Jednak chyba nigdy, w żadnym innym kraju poza Polską, nie zdarzyło się, żeby politycy otwarcie się do bezradności wobec Rosji przyznawali – ba, żeby w takim przyznaniu się szukali wspólnoty z wyborcami – komentuje publicysta „Do Rzeczy”. – (…) To zachowanie niespotykane, niepojęte (…). Cały komentarz Ziemkiewicza – w najnowszym „Do Rzeczy”.   

Na łamach „Do Rzeczy” także o tym, że Polska ma słabą armię, liczącą de facto nie więcej niż 30 tys. żołnierzy i przestarzały sprzęt wojskowy. A pod bokiem - agresywne państwo z bronią atomową. Polska potrzebuje silnej armii i międzynarodowych gwarancji bezpieczeństwa. W najbliższym czasie jest gotowa wydać na uzbrojenie ponad 130 mld zł. (…) Sęk w tym, że te pieniądze – nawet podwojone – nie zapewnią nam bezpieczeństwa, bo władze III RP nie mają spójnej i jednolitej koncepcji wojskowej i zagranicznej – pisze w „Do Rzeczy” Krzysztof Czabański. Jego zdaniem, płacimy dzisiaj, jako państwo, straszliwą cenę wielu lat zaniedbań rządów Tuska, Platformy Obywatelskiej i PSL oraz prezydenta Komorowskiego. (…) Brakuje całościowej spójnej wizji polityki wojskowej i w tym kontekście zagranicznej. Stąd chaos oraz zagrożenia. Pełny tekst – w nowym „Do Rzeczy”.

Na łamach tygodnika Lisickiego także pojedynek pierwszych dam. Anna Komorowska politykę rozumie doskonale. W roli pierwszej damy radzi sobie lepiej niż Bronisław Komorowski w roli prezydenta – komentują złośliwie niektórzy politycy. Dlatego kwestią czasu jest mocniejsze zaangażowanie pierwszej damy w kampanię wyborczą męża. Jej zadaniem będzie nie tylko ocieplanie jego wizerunku, udzielanie wywiadów kolorowym magazynom, opowiadanie o rodzinie, ale także wyśmiewanie krytyków prezydenta, bagatelizowanie jego ewidentnych wpadek, tłumaczenie niezręcznych wypowiedzi i atakowanie politycznych przeciwników. Tak było w poprzedniej kampanii. Obraz zwykłej polskiej kobiety, matki Polki, która wybrała dom i wychowanie pięciorga dzieci zamiast kariery zawodowej i która nieswojo czuje się na salonach władzy, zapewnił Komorowskiej już na samym początku sporo sympatii. Także to, że tabloidy wytykały jej nadwagę, złe stroje, donosiły o jej wizytach w fitness clubie w ramach przygotowań do roli pierwszej damy, paradoksalnie działało na jej korzyść. Więcej o Annie Komorowskiej – w nowym „Do Rzeczy”.

W „Do Rzeczy” też o tym, że Agata Kornhauser-Duda wygrałaby zapewne z obecną pierwszą damą, ale odmawia angażowania się w prezydencką kampanię męża. Nie chce udzielać wywiadów ani pozować fotografom z kolorowych magazynów. Wyjątek zrobiła tylko dla gazetki PiS poświęconej kampanii męża. Sztab chciałby też wykorzystać urodę Kingi, córki Andrzeja Dudy. Na to jednak też nie ma szans. Więcej o rodzinie kandydata PiS na prezydenta – w poniedziałek w „Do Rzeczy”.

Ile procent głosów może zapewnić kandydatowi na prezydenta jego żona? Jak ocenia politolog dr Wojciech Jabłoński,  nawet 50 proc. finalnego poparcia. Nie wolno tu jednak brać pod uwagę samej żony, ale całą rodzinę. To jest cały pakiet, że tak brutalnie powiem. Ten pakiet ma ogromne znaczenie od czasu klasycznych wyborów amerykańskich w roku 1960, czyli pojedynku Nixon – Kennedy, a dokładniej Richard Nixon i jego bezbarwna żona kontra John F. Kennedy  jego błyskotliwa żona Jacqueline – mówi Jabłoński i zwraca uwagę,  że nie przypadkiem ta zmiana zbiegła się z wzrostem znaczenia telewizji jako medium. Od tamtego czasu nie tylko atrakcyjna małżonka może pomóc kandydatowi w zdobyciu głosów, ale także mało reprezentacyjna i nieatrakcyjnie się zachowująca może kandydatowi głosy odebrać – podkreśla dr Jabłoński. Więcej – w nowym „Do Rzeczy”.

Na łamach tygodnika także o tym, że major Grzegorz Pietruczuk, pilot, który odmówił Lechowi Kaczyńskiemu lądowania w Tbilisi, przerywa milczenie i broni gen. Andrzeja Błasika oraz kpt. Arkadiusza Protasiuka. Pietruczuk zapewnia, że gen. Błasik był profesjonalistą w każdym calu. Znałem go od pierwszej połowy lat 90. Nigdy nie miałem najmniejszych wątpliwości, że był to nie tylko bardzo dobry lotnik, ale także dowódca bardzo dbający o bezpieczeństwo i przestrzeganie przepisów. Zachowania, jakie mu są przypisywane przez niektóre osoby, nigdy nie miały miejsca – mówi. „Drugie kłamstwo smoleńskie” – w poniedziałek w ”Do Rzeczy”.

W tygodniku również o oszustach żerujących na zdesperowanych poszukujących pracy. Rzekomy pracodawca często chce od razu podpisać umowę o pracę na miesiąc. Do wiadomości załącza formularz z pytaniami o standardowe dane do umowy (adres zameldowania, PESEL, NIP, oddział NFZ, numer konta bankowego), a także prośbę o dołączenie kserokopii dowodu osobistego. W celu potwierdzenia prawidłowości danych oszukiwany ma przelać na wskazane konto 1 zł. Po kilku dniach w swojej skrzynce pocztowej zazwyczaj znajduje list z informacją, że zaciągnął kredyt. A potem – kolejne. Ofiarami wyłudzaczy często padają także kierowcy. Szczegóły – w nowym „Do Rzeczy”.  


Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 20 kwietnia 2015. E-wydanie będzie dostępne u dystrybutorów prasy elektronicznej. Tygodnik „Do Rzeczy” to tytuł kierowany przez Pawła Lisickiego. Jest pismem konserwatywno-liberalnym. Na łamach tygodnika publikują m.in. Piotr Semka, Rafał A. Ziemkiewicz, Cezary Gmyz, Waldemar Łysiak, Jan Pospieszalski, Krzysztof Rybiński i Jadwiga Staniszkis.

Czytaj także