Edward Szydło jest dyrektorem Społecznej Szkoły Zarządzania i Handlu w Oświęcimiu. Prowadzi także zajęcia w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym z dziećmi niepełnosprawnymi – czytamy w gazecie.
W wywiadzie dla "Faktu" była premier oświadczyła, że jej mąż i kilku innych nauczycieli z tej placówki wyłamało się ze strajku.
– Mój mąż nie strajkował (…). Podobnie jak inni nauczyciele w mojej rodzinie, pomagał w przeprowadzeniu egzaminów. On jest takim tradycyjnym typem nauczyciela. Dostrzega problemy tego środowiska, natomiast ma zasadę: "przede wszystkim uczniowie" – podkreśliła Szydło.
Jej zdaniem dla wielu pedagogów strajk w szkołach był "osobistym dramatem", bo musieli zostawić swoich podopiecznych podczas ważnych dla nich egzaminów.
Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz oświadczył w czwartek, że od dzisiaj ZNP zawiesza strajk. Z kolei w piątek przez parlament przeszła tzw. ustawa maturalna, która umożliwi klasyfikację uczniów dyrektorom szkół, a w ostateczności – władzom samorządowym.
Czytaj też:
Polacy ocenili 3,5 roku rządów PiS. Wynik jest jasny