Dawno już nie było w Polsce równie osobliwej debaty jak ta, która toczy się od tygodni na temat daty wyborów prezydenckich.
Być może dlatego, że wskutek epidemii wszystko stało się dziwne, inne i nieprzewidywalne. Tak czy inaczej, termin wyborów stał się jedynym realnym przedmiotem sporu politycznego. Z jednej strony opozycja, praktycznie we wszystkich swoich odmianach, coraz głośniej domaga się jego przesunięcia, z drugiej – władza, szczególnie mocno zrobił to prezes PiS Jarosław Kaczyński, twierdzi, że nie ma do tego żadnych podstaw. Dlaczego tak się dzieje, łatwo zrozumieć.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.