Damian Cygan: Emmanuel Macron wycofał się z idei unowocześnienia katedry Notre Dame. Skąd ta zmiana decyzji?
Remigiusz Forycki: Po pierwsze, prezydent Macron chyba zrozumiał, że szalone pomysły na odbudowę katedry nie przejdą. Po drugie, kilka dni po drugiej turze wyborów lokalnych premier Edouard Philippe podał się do dymisji. Zmienił się cały rząd, a nowym premierem został Jean Castex. W tej nowej konfiguracji oba ośrodki władzy szukają raczej tego, co jednoczy, niż dzieli. Po trzecie, duże zasługi w sprawie odbudowy katedry w pierwotnym stylu ma Roselyne Bachelot, nowa minister kultury, kobieta bardzo lubiana i szanowana we Francji.
Macron doszedł do wniosku, że eksperymentowanie przy Notre Dame nie opłaca mu się politycznie?
Moim zdaniem po ostatnich wyborach prezydent Francji zrozumiał, że należy postawić na jedność, a nie rozbijanie społeczeństwa, i że odda Francuzom katedrę w takim stanie, w jakim była przed pożarem. Sądzę, że to jest próba zakończenia tej straszliwej anarchizacji życia społecznego, w której znalazła się Francja. Mam przynajmniej taką nadzieję, że Macron zaczął szukać rozwiązania scalenia narodu. Uważam, że wiele do myślenia dała Francuzom pandemia koronawirusa, która mocno dotknęła ich kraj.
Prezydent Francji puszcza oko do konserwatywnej części społeczeństwa?
Nowy rząd Castexa jest bardzo prawicowy, a sam premier to dobry menadżer zorientowany w polityce. Zresztą w całym rządzie znalazło się sporo specjalistów m.in. w dziedzinie gospodarki. Natomiast zwracam uwagę, że we Francji panuje system prezydencki i premier nie ma takiej pozycji jak w Polsce.
Zaraz po pożarze najbogatsi Francuzi deklarowali gigantyczne wpłaty na odbudowę Notre Dame. Jak to wyszło w praktyce?
Budżet na renowację katedry jest dopięty, ma nawet nadwyżkę. Także z finansowaniem odbudowy nie ma żadnego problemu, natomiast niektóre projekty architektoniczne były chore, jak np. budowa basenu na dachu Notre Dame. Po koronawirusie chyba zaczęła następować jakaś odnowa. Może zrozumieli, że gospodarka owszem jest ważna, ale nie kosztem życia ludzkiego. Przekroczyli pewną granicę, natomiast teraz wracają do nowej normalności. Na pewno nie jest to jeszcze nawrócenie w sensie religijnym, a bardziej przewartościowanie pojęć, że najważniejsze jest życie, a dopiero potem przemysł, wybory i pijar.
Świątynia Notre Dame to jeden z najbardziej znanych symboli Paryża i jednocześnie jedna z najbardziej znanych katedr na świecie. Jej budowa trwała ponad 180 lat (1163-1345). Rocznie kościół zwiedza 14 mln turystów. 15 kwietnia 2019 r. w Notre Dame wybuchł pożar. Spłonęła m.in. iglica Viollet-le-Duc. Prezydent Macron zobowiązał się do odbudowy katedry w ciągu pięciu lat. Wstępny plan zakłada zakończenie prac w 2024 r.