Lider PSL został zapytany o doniesienia medialne, dotyczące ultimatum jakie PSL miało postawić w Senacie. PSL stawia sprawę jasno: albo PO poprze poprawki ludowców do ustawy o ochronie zwierząt, albo większość senacka jest zagrożona – pisze "Rzeczpospolita".
– Stawiamy tę sprawę priorytetowo. Jako sprawę związaną nie tylko z materią ustawy, ale też ze sposobem jej przyjmowania. Dobrze, że była bardzo szybka reakcja, na drugi dzień było spotkanie (liderów PO,PSL,Lewicy), widać że proces legislacyjny przebiega inaczej – mówił Kosiniak-Kamysz w Radiu Plus.
Zapytany o to, czy przyjęcie poprawek PSL to ciągle aktualny warunek trwania senackiej koalicji, Kosiniak-Kamysz odparł, że "sprawa jest bardzo poważna". – Myślę, że marszałek Zgorzelski nakreślił jak dla nas jest ważna – dodał.
– Doprecyzowujemy na razie poprawki, trwa proces legislacyjny i na dzisiaj nie ma rozstrzygnięć – stwierdził.
"Odebrałem lekcję pokory"
W dalszej części rozmowy Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że porażka w wyborach prezydenckich miała spory wpływ na niego. Lider PSL uzyskał w wyborach prezydenckie zaledwie 2,36 proc. poparcia, co dało mu piąte miejsce.
– Jak wszystko w życiu, co jakiś czas są lekcje pokory i tę lekcję odebrałem. Teraz jest nowe doświadczenie, jestem po nim dużo silniejszy niż kiedykolwiek. Nie da się wygrywać nie doświadczając czasem smaku porażki. To już za nami, teraz nowe wyzwania. Sezon polityczny zaczął się na nowo, przeszłość odkładamy, przed nami przyszłość – mówił polityk w rozmowie z radiem Plus.
Czytaj też:
Spurek kontra Kosiniak-Kamysz. "Albo broni Pan rolnictwa..."
Czytaj też:
Większość senacka wisi na włosku. Ultimatum PSL