Z Kają Godek z fundacji Życie i Rodzina rozmawia Maciej Pieczyński.
MACIEJ PIECZYŃSKI: Co pani czuła na wieść o tym, że najprawdopodobniej urodzi pani dziecko z zespołem Downa?
KAJA GODEK: Dostałam skierowanie na badania przesiewowe. Nie przypuszczałam nawet, że wykryją one jakiekolwiek wady dziecka. Traktowałam to jak kolejne, rutynowe badanie, konieczne w trakcie ciąży. Ale wyniki wykazały, że jest podejrzenie jakiejś wady. Już w trakcie badania czułam, że coś jest nie tak. Lekarz nic nie mówił… Informując o wynikach, zaznaczył, że jest możliwość wykonania testów inwazyjnych, które rozwiałyby wszelkie wątpliwości. Byliśmy z mężem w takiej sytuacji życiowej, że w tamtym momencie absolutnie nie wyobrażaliśmy sobie, że mielibyśmy wychowywać niepełnosprawne dziecko…