Małgorzata Wołczyk: Przyznam, że w przeciwieństwie do licznie przypływających do Hiszpanii imigrantów przybyszowi z Polski nie jest łatwo sforsować kolejne kontrole sanitarne (negatywny test PCR w języku hiszpańskim lub angielskim, kod QR, trzykrotny pomiar temperatury)…
Santiago Abascal: Wydaje się, że dla hiszpańskiego rządu milej widziani są imigranci nielegalni niż turyści, ale trzeba zaznaczyć, że przede wszystkim rząd źle traktuje obywateli własnego kraju. Hiszpanie nie mogą swobodnie poruszać się po kraju, a godzina policyjna zamyka ich w domu. Jednocześnie przymyka się oko na masową inwazję nielegalnych imigrantów, których lokuje się w hotelach, do których nie mają dostępu turyści. Wyspy Kanaryjskie dotknięte są przez to ogromnym kryzysem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.