RYSZARD GROMADZKI: Mówi pan, że jest gotowy wyrzec się polityki. Czy to możliwe w polskich realiach, że Rzecznik Praw Obywatelskich może być rzeczywiście apolityczny?
BARTŁOMIEJ WRÓBLEWSKI: Tak, to możliwe. A pytanie, które pan stawia, nie dotyczy wyłącznie Polski, ale może być postawione szerzej: Czy w ogóle powinno być możliwe, żeby parlamentarzysta został sędzią sądu konstytucyjnego, szefem instytucji kontrolnej typu NIK czy ombudsmanem? I jak świat długi i szeroki, politycy obejmują takie stanowiska. I tak jest też w Polsce od ponad 30 lat. Tym, co przemawia za takim rozwiązaniem, jest doświadczenie w życiu publicznym. Chociaż decydujące powinny oczywiście być kompetencje i zdolność do zachowania niezależności. W ostatnich latach w polityce pokazałem, że jestem osobą niezależnie myślącą i szczególnie – co tu ważne – uwrażliwioną na sprawę wolności i praw jednostki, zarówno tych konserwatywnych, jak i klasycznych wolności liberalnych. Z jednej strony prawa do życia, prawa rodziców i rodziny oraz wolności religijnej, a z drugiej – prawa własności, wolności działalności gospodarczej czy prawa do prywatności.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.