Remigiusz Włast-Matuszak | Wyjazd do Wenecji 20-osobowej ekipy z Polski potraktować możemy jako turystyczny. A i do Oscarów wybrano właśnie film, który nie ma żadnych szans.
Daleki jestem od schadenfreude z faktu zignorowania filmu Jana Pawła Matuszyńskiego pt. „Żeby nie było śladów” przez jury i publiczność 78. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Festiwalowi krytycy filmowi ocenili film negatywnie, a główny zarzut to nadmierna długość (dwie i pół godziny). Jeden z recenzentów napisał nawet, że „prawie trzy godziny” – tak mu się film musiał dłużyć.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.