Za walkę z brzydotą posypała się bowiem na nią lawina krytyki i kto wie, jak się to odbiło na jej instagramowych biznesach. W każdym razie Bożenka teraz już twierdzi, że stawia na naturę, bo naturalne piękno rządzi. Aby uwiarygodnić swój nowy przekaz, zamieściła swoje zdjęcie w wersji bez makijażu, ale za to z motywującym podpisem: „Oto ja bez makijażu i filtrów. Nie pierwszy i nie ostatni raz tutaj... I ci, którzy obserwują mnie od dawna, dobrze o tym wiedzą. Natomiast dalej pogodna i z uśmiechem na twarzy, co odzwierciedla mój stan ducha”. „Zrobiłam to zdjęcie z dedykacją dla wszystkich, którzy gdziekolwiek i kiedykolwiek (czyli TAM i WTEDY) w moich słowach wyczytali, że neguję chodzenie bez makijażu i że kobieta piękna to tylko ta z makijażem i filtrami” – przekonywała. Dalej stwierdziła, że kobieta uśmiechnięta emanuje pięknem. „I w takim makijażu z uśmiechu chcę Was tu witać najczęściej! Bo lubię, bo chcę wysyłać do świata pozytywność, bo to radością i dobrem chcę dzielić się z innymi” – oznajmiła na koniec. Dzielenie się dobrem byłoby wtedy, gdybyśmy nie musieli czytać o pozytywności. Cóż, pomarzyć zawsze można!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.