"Rząd mołdawski informuję, że podpisał dziś kontrakt na próbne dostawy gazu z PGNiG. To PIERWSZA W HISTORII MOŁDAWII umowa na dostawy gazu ze źródła innego niż rosyjskie! Póki co chodzi o testowy milion metrów sześciennych, ale zdecydowanie jest to wydarzenie historyczne" – komentuje analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Całus.
Komunikat PGNiG
PGNiG Supply & Trading we współpracy z amerykańsko-ukraińskim ERU wygrały przetarg na sprzedaż gazu ziemnego do Mołdawii. Będzie to pierwsza w historii dostawa nierosyjskiego gazu do tego kraju. PGNiG Supply & Trading (PST) we współpracy z Grupą ERU dostarczą Mołdawii we wtorek 26 października milion metrów sześciennych gazu ziemnego. To wynik przetargu na jednorazową dostawę paliwa gazowego ogłoszonego przez państwową firmę Energocom. Przetarg został zorganizowany w trybie pilnym w związku z ograniczeniem dostaw gazu do Mołdawii przez Gazprom – czytamy w informacji opublikowanej na stronie internetowej PGNiG.
– Grupa PGNiG jest głęboko przywiązana do zasady solidarności energetycznej, którą postrzegamy jako warunek prawidłowego działania rynku gazu w Unii Europejskiej i krajach sąsiednich. Kierując się tą zasadą, postanowiliśmy wziąć udział w przetargu, którego celem było pilne dostarczenie mołdawskiej gospodarce paliwa gazowego w sytuacji problemów z jego dostawami z Rosji – powiedział Paweł Majewski, Prezes PGNiG SA, spółki do której należy PST.
Dostawa gazu odbędzie się przez punkt odbioru na granicy mołdawsko-ukraińskiej. Przy realizacji kontraktu PST będzie współpracowało z Grupą ERU, która jest czołowym partnerem PGNiG na Ukrainie.
– Wierzymy, że obecne trudności zachęcą Mołdawię do dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w gaz oraz dalszej integracji z Unią Europejską, również poprzez wdrożenie wspólnotowych przepisów dotyczących rynku gazu – zauważył Yaroslav Mudryy, partner zarządzający w Grupie ERU.
Mołdawia ogłasza stan wyjątkowy
Wskutek ograniczenia dostaw gazu, 22 października rząd Mołdawii ogłosił stan wyjątkowy. Według tamtejszych władz wolumen gazu przesyłanego do kraju nie tylko nie wystarczał na pokrycie zapotrzebowania odbiorców, ale niósł ze sobą ryzyko poważnych zakłóceń w działaniu systemu przesyłowego w konsekwencji zbyt niskiego ciśnienia w gazociągach.
Czytaj też:
Smutki węgla brunatnegoCzytaj też:
Ekspert: Gaz nigdy nie popłynie Nord Stream 2