Przegląd religijny: Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi
Artykuł sponsorowany

Przegląd religijny: Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi

Dodano: 
Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi
Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi 
Przegląd książek religijnych DoRzeczy.pl || Wielu ludzi nie wie o tym, że receptą na brak sensu życia jest medytacja głębi – kontemplacja, obecna w chrześcijaństwie od początku jego istnienia.

Książka Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi pomaga zagłębić się w medytację chrześcijańską. Osiągnąć skupienie, wyciszyć rozbiegane myśli, zyskać spokój. Uczy kontemplacji prowadzącej od wymiaru cielesnego do duchowego. Człowiek, zbliżając się do Boga, zbliża się do siebie i odwrotnie. Praktykowanie codziennej medytacji owocuje życiem wypełnionym Bożą obecnością.

Wilfrid Stinissen OCD podaje nam sprawdzone sposoby na życie medytacyjne. Wśród dobrych praktyk są m.in.: przyjęcie nowego stosunku do spraw, rzeczy i ludzi; ponowne nauczenie się patrzenia na to, co dotychczas niby dobrze znane; bycie czystym zasłuchaniem; praktykowanie medytacji; przyjmowanie postawy dziecka. Ponadto: nauka bycia w obecnej chwili, w łączności ze swoim centrum, przy jednoczesnym oddawaniu się np. swojej pracy.

W Ani joga, ani zen czytamy: „Karlfried Dürckheim w swojej niewielkiej książce Japan und die Kultur der Stille opowiada, jak pewien Japończyk zapytał go kiedyś, ile czasu poświęca na medytację. „Jedną godzinę rano i jedną wieczorem” – odrzekł Dürckheim. „Ach tak – rzekł Japończyk – więc jeszcze nie pojąłeś, o co chodzi. Jeżeli medytacja nie wypełnia całego dnia, to niczego nie osiągniesz”.

Co zatem robić, by pojąć medytację głębi, by żyć w stałej obecności z Bogiem?

Stinissen OCD radzi: „Wielu ludzi chce wiedzieć, jak się modlić. Jednak o wiele ważniejszą rzeczą jest być głęboko przekonanym o tym, że w modlitwie nigdy nie należy się zniechęcać. Możesz otrzymać całe mnóstwo dobrych rad, które wskażą ci, jak rozpocząć modlitwę, ale to nie przeszkadza, że stale będziesz miał wrażenie, iż nie umiesz się modlić. Tak, to wrażenie będzie się nawet wzmagało w miarę postępu w modlitwie. Nie należy więc próbować unikać takiego wrażenia. Właściwie nic nie jest tak niebezpieczne, jak zadowolenie ze swojej modlitwy i wiara, że się posiadło jej umiejętność”.
Modlitwa chrześcijańska nie bazuje na sile natury, jak np. medytacja zen. Jest ona raczej wolnym darem od Boga, łaską, którą musimy tylko chcieć przyjąć i otworzyć się na nią. Otworzyć się na centrum – Chrystusa!

O autorze: Wilfrid Stinissen OCD (1927–2013) – karmelita bosy, doktor filozofii, duchowy przewodnik, ceniony rekolekcjonista i autor wielu publikacji poświęconych życiu wewnętrznemu. Całe swoje życie podporządkował modlitwie. Wydawnictwo W drodze od lat publikuje jego książki, które spotykają się z ogromnym i niesłabnącym zainteresowaniem polskich czytelników. Do tej pory ukazały się m.in. Dziś jest Dzień Pański (1998), Imię Jezus jest w Tobie. O modlitwie nieustannej (2002), Prosta droga do świętości. Śladem św. Teresy z Lisieux (2003), Terapia duchowa. O duchowym przewodnictwie i duszpasterstwie (2004), Spowiedź. Sakrament odpuszczenia grzechów. Kilka myśli w obronie sakramentu pokuty (2010), Młode wino. O owocach Ducha Świętego (2021), Wędrówka wewnętrzna. Śladem św. Teresy z Ávili (2021) oraz wywiad rzeka Twarzą w twarz. Rozmowa o wierze chrześcijan (2015).

Recenzja – Magdalena Kaniewska: To książka dla tych, którzy chcą realnie wejść w głąb, spojrzeć na swoje życie z szerszej perspektywy. Dzięki szczegółowej i praktycznej analizie W. Stinissena OCD możemy przyjrzeć się temu wszystkiemu, co ludzkie w chrześcijańskiej medytacji głębi: naszemu ciału, oddechowi, emocjom, rozproszeniom, rozterkom. A także temu, co budzi w nas spokój, zbliża do głębi, daje nadzieję i uczy bezgranicznego zaufania.

Autor pisze: „W modlitwie chrześcijańskiej chodzi o to, by stracić wszystko, nawet to, co sami uważamy za coś, co najbardziej nas łączy z Bogiem. W ten sposób, medytacja zyskuje swój najgłębszy sens. Polega ona na tym, by być tym, kim się jest, niczym więcej”.

Karmelita bosy, filozof, duchowy przewodnik – jak na te wszystkie funkcje przystało – zgłębia istotę ludzkiego życia z wielu różnych perspektyw. Wszystko po to, byśmy potrafili w końcu odnaleźć w sobie odpowiedź na pytania: Kim jestem? Jakie jest moje powołanie? Jak chcę żyć i pracować? Jaką postawę przyjąć? Jak się modlić i szukać, by odnaleźć bliskość Boga?

„Najgłębsze „ja” w człowieku to Chrystus – dotyczy to każdego bez wyjątku”. Jak zatem odkryć to wewnętrzne „ja”, centrum naszego życia, pełnię? W skrócie, m.in. przez praktykowanie tzw. Modlitwy Jezusowej. W jej prostocie ukryte jest sedno budowania relacji z Bogiem. Zawarta jest w niej: nadzieja i zaufanie połączone z pokorą, tj. przyznaniem się do bezsilności i bezradności. Dzięki niej życie praktykującego człowieka, przy udziale Ducha Świętego, odzyskuje wewnętrzną jedność, wypełnioną: wdzięcznością, barwami, pięknem, dobrem i spokojem.

„Kiedy przywołujesz imię Pana Jezusa, cierpienia topnieją jak wosk” – czytamy w Ani joga, ani zen.

Czy to nie jest zbyt piękne i proste, aby mogło być prawdziwe? Warto spróbować i samemu się o tym przekonać. Ani joga… jest dobrym przewodnikiem na początku i w trakcie tej podróży do „głębi”, tj. powrotu do siebie, łączności z Bogiem oraz świadomym życiem w obecności. Polecam!

Patronat nad książką objęli: dominikanie.pl oraz miesięcznik „W drodze".


Źródło: Wydawnictwo W drodze
Czytaj także