PIOTR WŁOCZYK: Czy przeprowadzenie wysiedleń w ramach akcji „Wisła” było niezbędne, aby zniszczyć ukraińskie podziemie?
PROF. JAN PISULIŃSKI: Usunięcie z południowo-wschodniej Polski ludności ukraińskiej na pewno osłabiło UPA, ale nie był to warunek konieczny do pokonania ukraińskiego podziemia. Jego siłę możemy szacować na ok. 2–2,5 tys. uzbrojonych ludzi, z czego UPA stanowiła trzon. Można było sobie z nimi poradzić bez wysiedlania 140 tys. ludzi.
Czym w takim razie była akcja „Wisła”?
To była zbrodnia komunistyczna. Nie powinniśmy mieć co do tego wątpliwości. Oczywiście każde państwo ma prawo walczyć na swoim terytorium ze zbrojnym separatyzmem, ale w tym przypadku reakcja była dalece niewspółmierna. Przekroczona została granica między działaniami koniecznymi a tymi zbrodniczymi. W Polsce jednak przy okazji kolejnych rocznic tradycyjnie już dochodzi na tym tle do sporu. To zastanawiające, że te środowiska kresowe, które bronią akcji „Wisła”, równocześnie potępiają wszystkie inne zbrodnie komunistyczne. Nie rozumiem tej wybiórczości.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.