Przewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy gościł w piątek w "Sygnałach dnia" na antenie Polskiego Radia Program 1.
Przedmiotem rozmowy były m.in. bieżąca sytuacja związana z wojną rosyjsko-ukraińską, a także propozycja rządu, by wydatki na finansowanie polskiej armii zostały wyjęte spod kontroli budżetowej państwa.
Gawkowski: Ukraina musi podejmować decyzje o sobie
– Bez wątpienia jesteśmy w trudniejszej sytuacji jeśli chodzi o tę relację Ukraina-Rosja i ta pozycja Ukrainy w konflikcie zbrojnym spada, bo może w międzynarodowym wparciu nie. Co to oznacza? Że na pewno będzie ciśnienie z krajów europejskich, żeby doprowadzić do jakiegoś pokoju i obawiam się, że to może być zgniły kompromis i tutaj Polska dyplomacja musi wykazać się bardzo mocnym stanowiskiem – stwierdził poseł.
– Ja jestem po stronie prezydenta Dudy, który mówił w Kijowie, w parlamencie, że nie możemy dopuścić do sytuacji w której losy Ukrainy będą się decydowały bez głosu Ukrainy, więc to jest polska racja stanu – powiedział Gawkowski.
"Nie ukrywajmy zadłużenia"
Polityk powiedział, że jego ugrupowanie opowiada się przeciwko wyjęciu wydatków na wojsko z limitów zadłużenia, co proponuje formacja rządząca.
– Bo pokazaliśmy, że można to zrobić bez zmiany konstytucji i myślę, że pan minister Błaszczak wie to doskonale, ale dziś jest wygodnie, bo mamy bardzo duże zadłużenie sięgające już ponad 200 miliardów i premier i pewnie jego doradcy mówią „spróbujmy ukryć to zadłużenie”. My mówimy, nic nie ukrywajmy, bo i tak będziemy wspólnie na nie płacili, trzeba zainwestować, mamy 3% PKB a armię, wszyscy za tym zagłosowaliśmy, ale przynajmniej widać, gdzie te pieniądze są, po co mamy to ukrywać – ocenił Krzysztof Gawkowski.
Czytaj też:
Reforma SN. Kosiniak-Kamysz: Ta ustawa nie przywraca praworządnościCzytaj też:
Gawkowski: Widzę koalicję rządową obecnej opozycji, bez Konfederacji