Kaczyński: Wałęsa mówił, że będzie rządził do emerytury

Kaczyński: Wałęsa mówił, że będzie rządził do emerytury

Dodano: 
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Jarosław Kaczyński, prezes PiS Źródło:PAP / Jacek Turczyk
Już pierwsze decyzje Wałęsy, jak utrzymanie Stanisława Cioska w Moskwie, pokazywały, że on stawia na to, żeby w Polsce ukształtował się system, a on otrzyma z Rosji prawo do rządzenia. To oczywiście pewne uproszczenie i wyostrzenie sytuacji, ale moim zdaniem taka była koncepcja. Wałęsa nie ukrywał wobec swoich współpracowników, że chce rządzić bardzo długo, powiedział, że będzie rządził do emerytury – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński komentując obalenie rządu Jana Olszewskiego sprzed 25 lat. Polityk był dziś gościem programu "U źródeł III RP: Nocna zmiana" w TVP Info.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że film "Nocna zmiana" Jacka Kurskiego jest dobrą syntezą, która pokazuje pewną istotę rzeczy. – Mamy pokazany kawałek teatru. Mogliśmy zobaczyć, jak to wyglądało naprawdę. Możemy lepiej zrozumieć, skąd ten pospiech Wałęsy, żeby zrobić wszystko od razu, skąd obawy przed tym, żeby nie wyszły nowe fakty – mówił.

Prezes PiS ujawnił także, że w czytał w 1991 roku tzw. listę Milczanowskiego i nie była to ta, o której wspomina się na filmie. – To była zupełnie inna lista i ona została ujawniona dopiero niedawno. Tamta była bardo szeroka, bardzo bogata. Było wiele nazwisk, było nazwisko Lecha Wałęsy, także z materiałami, które później zginęły. Były w rękach ówczesnego szefa UOP. Tę listę jako szefowi Kancelarii Prezydenta pokazał mi Andrzej Milczanowski, chociaż się tego wypierał – zdradził.

Kaczyński ocenił, że po zmianie rządu najbardziej świętował wówczas Lech Wałęsa, choć „radość po tamtej stronie była ogromna”. – Ten spór jak się okazało był sporem w rodzinie. Postkomuniści w końcu ten spór wygrali, bo większość czasu to są rządy postkomunistyczne. Ten bieg wydarzeń został zdecydowany w nocy z 4/5 czerwca 1992 roku – dodał.

Prezes PiS nawiązał także do osoby Mieczysława Wachowskiego, Według niego był to reprezentant służb, chociaż nie ma na to przekonujących dowodów. – Pytanie pozostaje, czy był to zdolny człowiek, który wdarł się w środowisko Wałęsy i oddał mu różne usługi, czy też był człowiekiem, który reprezentował jakieś służby, jakieś siły. Ja bym się przychylał do tego drugiego wariantu, ale udowodnić tego nie jestem w stanie – powiedział.

Kaczyński przypomniał, że rząd Olszewskiego i tak musiał upaść, bo był radykalnie mniejszościowy, ale mogło się to stać w innych okolicznościach. – Gdyby jednak nie upadł, to czas w Polsce byłby inny. Polska byłaby inna, szczęśliwsza – zakończył.

Czytaj też:
Prezes PiS: Sił zainteresowanych obaleniem rządu Olszewskiego było wiele
Czytaj też:
Dodatek specjalny "Do Rzeczy". Obalenie rządu Olszewskiego

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także