Wojskowi stratedzy państw Zachodu ostrzegają, że jeśli Rosja zdecydowałaby się na rozszerzenie konfliktu na Ukrainie, pierwszym celem Moskwy mógłby się stać obszar na granicy Polski i Litwy. Chodzi o tzw. przesmyk suwalski.
Onyszkiewicz uspokaja
Szef MON Mariusz Błaszczak ocenił podczas konferencji prasowej w środę, że miejsce to jest "dostatecznie chronione". Odniósł się tymi słowami do publikacji "Politico", w której przesmyk suwalski określono mianem "najniebezpieczniejszego miejsca na Ziemi".
– Myślę, że to nie jest najbardziej niebezpieczne miejsce na świecie. Jest oczywiście narażone na rozmaite zagrożenia, a Rosja jest jednak nieprzewidywalna – powiedział Janusz Onyszkiewicz w rozmowie z Polsat News.
– Rosja jest zaangażowana na Ukrainie w zasadzie na pełnię swoich możliwości. Otwieranie nowego frontu na przesmyku suwalskim, który byłby konfrontacją z NATO, przekracza rosyjskie możliwości wojskowe – powiedział.
Pytany czy przesmyk suwalski jest odpowiednio zabezpieczony, były minister obrony odparł, że są tam polskie i litewskie wojska, ale na tym nie koniec.
– Jest także tzw. szpica NATO, która jest do uruchomienia w każdej chwili, a na miejscu jest wzmocniony batalion sił NATO, który jest gotowy do działania. Jego obecność i zaangażowanie od razu pokaże, że Litwa nie jest sama, że za Litwą stoi całe NATO – dodał.
Przesmyk suwalski
Przesmyk suwalski to 65-kilometrowy obszar na pograniczu polsko-litewskim, od wielu lat uważany za jedno z newralgicznych miejsc w Europie i ewentualny punkt zapalnym konfliktu Rosji z NATO.
Teren tzw. przesmyku suwalskiego obejmuje obszar wokół Suwałk, Augustowa i Sejn. Z jednej strony obszar stanowi połączenie terytorium państw bałtyckich z Polską i resztą krajów NATO. Z drugiej strony obszar ten rozdziela terytorium obwodu kaliningradzkiego oraz Białorusi, obecnie głównego polityczno-wojskowego sojusznika Federacji Rosyjskiej w regionie.
Czytaj też:
"Bezczelny wybryk Wilna". Kreml grozi NATOCzytaj też:
Za kilka dni Biden przyleci do Europy. Gdzie się pojawi?