Nienawiść do Polski
  • Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Nienawiść do Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 

Nie ma miesiąca, żeby z Litwy nie dochodziły do nas wieści o kolejnych szykanach spadających na naszych rodaków. Problemy z pisownią polskich nazwisk, usuwanie z budynków polskich tablic – nawet w miejscowościach zamieszkanych wyłącznie przez Polaków! – zamykanie polskich szkół. Niestety, nacjonalizm litewski nadal jest agresywny, nadal żywi się niechęcią do Polski i strachem przed nią.

W XX w. przerabialiśmy to już wielokrotnie. Najpierw Litwini storpedowali rozumne plany federacyjne Józefa Piłsudskiego, widząc w nich objaw „polskiego imperializmu”. Był to absurd, zważywszy na to, że sam Naczelnik mówił o sobie, iż jest starym Litwinem. Potem, w 1920 r., państwo kowieńskie nie zawahało się współdziałać z bolszewikami przeciw Polsce.

Polityka tego kraju w dwudziestoleciu to już całkowita katastrofa, żeby wspomnieć choćby szykany, jakie spadły na ziemian. Wszystko to było nie tylko niemoralne, ale także nielogiczne. Choć państwo kowieńskie było krajem nacjonalistycznym, odrzucającym tradycję wielonarodowego Wielkiego Księstwa Litewskiego, jednocześnie domagało się od Polski Wilna, w którym etnicznych Litwinów było góra 2 proc.

Z prawdziwą eksplozją nienawiści mieliśmy jednak do czynienia podczas II wojny światowej. Rządy Litwinów w Wilnie (1939– 1940) upłynęły pod hasłem brutalnej lituanizacji polskiego miasta, której podstawowym narzędziem była policyjna pała. Jeszcze gorzej było pod okupacją niemiecką, gdy kolaborujący z III Rzeszą Litwini brutalnie prześladowali Polaków. W 1942 r. spacyfikowali Święciany, a w 1944 r. Glinciszki. Ta masakra wywołała zresztą ostry polski odwet.

Bez wątpienia najbardziej przerażającą zbrodnią przeciwko narodowi polskiemu dokonaną przez Litwinów były rozstrzeliania na Ponarach – a nie „w Ponarach”, jak przywykli mówić koroniarze. „Wileńskie Ponary – pisał żołnierz AK Henryk Sobolewski »Sobol« – to coś nieporównywalnie gorszego od Oświęcimia i każdego innego hitlerowskiego obozu koncentracyjnego. Z Ponar bowiem nikt nie wychodził. Były miejscem śmierci każdego tam kierowanego”. Zaiste Ponary były piekłem na ziemi.

Cały wywiad opublikowany jest w 6/2014 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.

Czytaj także