– Konfiguracja, w której nabywamy rakiety Patriot, jest specjalnie dostosowania do polskich wymogów. To ze względu na sytuację Polski i zagrożenie ze strony rakiet Iskander. To powód, dla którego negocjacje trwały bardzo długo – zaznaczał Macierewicz.
– Być może nie udałoby się to, gdyby nie administracja prezydenta Donalda Trumpa, który od początku podkreślał, jak wielką wagę dla USA ma bezpieczeństwo Polski i wschodniej flanki NATO – podkreślał minister obrony narodowej.
Jeszcze w marcu szef MON informował, że umowa na dostarczenie rakiet Patriot powinna zostać podpisana w końcu tego roku, a pierwszy zestaw ma dotrzeć do Polski dwa lata później. – Zakończyliśmy bardzo ważny etap naszych rozmów związanych z pozyskiwaniem rakiet średniego zasięgu, systemu antyrakietowego, który ma zagwarantować Polsce bezpieczeństwo. Liczymy na to, że od momentu przekazania tego zapytania ofertowego, które po zaktualizowaniu zawiera nasze bieżące warunki, po przekazaniu go i zakończeniu rozmów na ten temat, czyli mniej więcej w końcu tego roku, zostanie podpisana umowa na pozyskanie systemu antyrakietowego Patriot – tłumaczył Antoni Macierewicz.
Jak dodawał, konieczne jest spełnienie wszystkich warunków strony polskiej, a oferty muszą być zgodne z tym zapytaniem ofertowym, jakie zostały złożone. – Zakładamy, że Polska wyda nie więcej niż 30 mld zł na całe zamówienie dotyczące systemu obrony powietrznej Patriot – mówił wówczas szef MON.