Ale przedstawił ją również w swoim, niestety niedokończonym dramacie „Dymitr” Friedrich Schiller, wpisując ją w najbardziej go w niej interesujący spór wolności i despotyzmu. Spór polsko-rosyjski.
W dramacie tym król Zygmunt III Waza przemawia do Dymitra tymi słowy:
Tu, w Polsce, Jak dobrze wiesz, swoboda, złota wolność,
Że nawet król, choć pierwszy na świeczniku,
Musi się liczyć ze szlachtą i nieraz
Jej ustępować. A tam, dokąd jedziesz,
Samodzierżawie i prawo nahajki;
Tłum rabów, którzy tarzają się w prochu
Przed swoim panem.
I poucza Samozwańca, by siły szukał u siebie, wśród swoich, gdyż „nie ma lepszej tarczy / Niż duch i serce własnego narodu. / Rosję zwycięży tylko sama Rosja”.
Wielkość narodu inaczej się tworzy.
Nie za pomocą cudzoziemskich piórek.
Teraz „Dymitr” Friedricha Schillera, w nowym przekładzie Antoniego Libery, ukazuje się w edycji PIW razem ze znakomitym esejem Andrzeja Nowaka „Co ma ożyć w pieśni”, posłowiem objaśniającym czytelnikowi nie tylko polityczne podłoże awanturniczych, romantycznych i tragicznych losów Dymitra Samozwańca i Maryny Mniszech, lecz także dzieje konfliktów i wojen Rzeczypospolitej i Moskwy na początku XVII w.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.