Prezydent Rosji Władimir Putin kontynuuje przetasowania w dowództwie rosyjskiej armii w obliczu stagnacji kampanii na Ukrainie, od początku której rosyjskie ugrupowanie zmieniało dowódcę co najmniej pięć razy – zwraca uwagę "The Moscow Times".
Po serii ukraińskich ataków na tyły armii rosyjskiej, w tym zdobyty wiosną Mariupol, MON w Moskwie podjęło decyzję o zmianie podporządkowania wojskowej obrony przeciwlotniczej.
Jak informuje agencja TASS, powołując się na dwa źródła zbliżone do resortu, obrona powietrzna została od tej pory wycofana spod kontroli dowództwa wojsk lądowych i przekazana dowództwu Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej.
Wojskową obroną powietrzną, której zadaniem jest osłanianie jednostek bojowych, będzie kierował gen. Siergiej Surowikin, dowódca Sił Powietrzno-Kosmicznych, który od października do stycznia kierował rosyjskim zgrupowaniem walczącym na Ukrainie.
Kim jest gen. Siergiej Surowikin?
56-letni Surowikin rozpoczął służbę w wojsku w 1983 r. W 2017 r. dowodził rosyjskimi wojskami w Syrii, za co otrzymał tytuł Bohatera Federacji Rosyjskiej.
Organizacje broniące praw człowieka uważają, że generał jest odpowiedzialny m.in. za ataki bronią chemiczną na syryjskich cywilów i zbombardowanie miasta Aleppo.
Niezależny rosyjski portal Meduza napisał, że Surowikin słynie z bezkompromisowości i że w wojsku nazywany jest "generałem armagedonem". W lutym 2022 r. został objęty sankcjami Unii Europejskiej za udział w inwazji na Ukrainę.
Pod dowództwem Surowikina siły rosyjskie przeprowadziły ataki rakietowe na infrastrukturę energetyczną Ukrainy, a także poddały Chersoń – jedyne miasto obwodowe, jakie udało się zdobyć Rosjanom od początku inwazji.
Mariupol pod ostrzałem
Przetasowania w dowództwie obrony przeciwlotniczej FR wyszły na jaw po tym, jak Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły uderzenie na Mariupol, położony 80 km od linii frontu.
W ciągu ostatniego tygodnia prawie całkowicie zniszczone w wyniku wojny miasto było co najmniej 14 razy ostrzeliwane przez Ukraińców – podał brytyjski wywiad w raporcie z 27 lutego. Uderzono w magazyny amunicji w pobliżu lotniska, bazy paliwowe, a także jednostkę wojskową na terenie huty.
Atak stał się dużym problemem dla armii rosyjskiej, ponieważ Moskwa była przekonana, że Mariupol znajduje się poza zasięgiem sił ukraińskich, a ponadto pełnił funkcję ważnego centrum logistycznego.
Czytaj też:
"Ukraina dostała sześć miesięcy". Przecieki z rozmów USA i NiemiecCzytaj też:
Doradca Zełenskiego wskazał, kiedy Ukraina zniknie z mapy świata