Dominikanin odchodzi z zakonu i z Kościoła. Przełożony: Niezmiernie przykro

Dominikanin odchodzi z zakonu i z Kościoła. Przełożony: Niezmiernie przykro

Dodano: 
Dominikanin o. Marcin Mogielski odchodzi z zakonu
Dominikanin o. Marcin Mogielski odchodzi z zakonu Źródło: PAP / Jerzy Undro
Prowincjał dominikanów przeprasza wszystkich dotkniętych odejściem o. Marcina Mogielskiego.

O swoim odejściu Mogielski poinformował w Wielką Sobotą. Wcześniej wyznał, że był ofiarą kapłana pedofila. Podkreślał też, że należy dokładnie zbadać oskarżenia o tuszowanie nadużyć seksualnych księży przez Jana Pawła II.

"Nie mam prawa osądzać osobistych motywów wyboru dokonanego przez o. Marcina, ale jest mi niezmiernie przykro, że zdecydował się odejść od tego nauczania, które wcześniej głosił jako dominikański kaznodzieja. Przepraszam wszystkich, którzy zostali tym dotknięci, a szczególnie osoby prowadzone wcześniej przez o. Marcina na drodze sakramentalnej, które dzisiaj czują się tą sytuacją zdezorientowane i osłabione w swojej wierze" – napisał w liście do Rodziny Dominikańskiej i wszystkich osób dotkniętych odejściem o. Marcina Mogielskiego OP przełożony polskich dominikanów, o. Łukasz Wiśniewski OP.

"W Wielką Sobotę nasz współbrat, o. Marcin Mogielski, ogłosił swoje odejście z Zakonu i deklarację opuszczenia Kościoła Katolickiego. Wydarzenie to wywołało u wielu z nas silne emocje i zrodziło rozmaite pytania. Opuszczenie Zakonu i Kościoła przez o. Marcina szeroko komentowano również w przestrzeni publicznej. Chciałbym się krótko odnieść do tego trudnego wydarzenia. Z powodu decyzji o. Marcina Mogielskiego odczuwam podwójny, głęboki smutek. Ojciec Marcin nie tylko opuścił wspólnotę zakonną, w której żył niemal trzydzieści lat, głosząc Słowo Boże i sprawując sakramenty, ale również – co jest dla mnie jeszcze bardziej bolesne – zadeklarował odejście od wiary katolickiej" – poinformował przełożony.

"Odczuwał odpowiedzialność"

Prowincjał zaznacza, że dla "katolików Kościół nie jest tylko grupą ludzi połączonych określonym światopoglądem, ale przede wszystkim wspólnotą, w której spotykamy żywego Jezusa Chrystusa w Jego Słowie i sakramentach".

"Chociaż o. Marcin podjął kroki bolesne dla wspólnoty Kościoła, zawsze w sercu będzie dla nas bratem i udzielimy mu pomocy na miarę naszych możliwości. Osobista historia sprawiła, że o. Marcin wyjątkowo silnie odczuwał odpowiedzialność za osoby pokrzywdzone oraz z dużym oddaniem udzielał im wsparcia. Jestem mu wdzięczny za jego zaangażowanie w dochodzeniu sprawiedliwości dla osób skrzywdzonych w Kościele i w naszym Zakonie. Nie można żyć pełnią Ewangelii bez dochodzenia do prawdy we wszystkich przestrzeniach. Chrystus sam powiedział: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (J 14, 6), a hasłem naszego Zakonu jest Prawda (Veritas). Oznacza to, że otwarte rozmawianie o najtrudniejszych sytuacjach, na drodze wiary i miłości, może stać się drogą ewangelicznego uzdrowienia. Wtedy też możliwe staje się przywrócenie poczucia godności osobom skrzywdzonym. Proszę Was wszystkich o modlitwę za naszego brata, Marcina Mogielskiego, za nasz Zakon oraz Kościół w Polsce" – apeluje prowincjał dominikanów.

Czytaj też:
Były rzecznik Episkopatu: Kościół będzie coraz mniejszy

Źródło: KAI
Czytaj także