Gdy władze w Londynie zaczęły troszeczkę mitygować brutalność policji, skrajni lojaliści brytyjscy stworzyli swoje bojówki, które zaczęły na własną rękę walczyć z IRA. Po dekadach przemocy wreszcie, 10 kwietnia 1998 r., lider katolików John Hume i przywódca protestantów David Trimble zawarli porozumienie, które pobłogosławiły dodatkowo Stany Zjednoczone, występujące jak gwarant tej ugody. 22 maja 1998 r. w referendum aż 71,1 proc. mieszkańców Irlandii Północnej poparło porozumienie. Z okazji ćwierć wieku pokoju do Belfastu przysłano z Londynu i wystawiono oryginał porozumienia z podpisami wszystkich sygnatariuszy, a Irlandię 11 kwietnia odwiedził sam prezydent USA Joe Biden. Było to o tyle pikantne, że tenże prezydent nie pofatygował się na nieco późniejszą koronację króla Karola III 6 maja br. Msze dziękczynne odprawiły wszystkie wspólnoty religijne, ale nietrudno było zauważyć, że świętowanie ćwierćwiecza niemal bez terroru odbywało się ostrożnie i bez zbędnej pompy i ostentacji.
Tym bardziej że w przededniu wizyty Bidena doszło do jednego z nielicznych, ale wciąż zdarzających się aktów terrorystycznych. W mieście Derry radiowóz policyjny ochraniający pochód Irlandczyków został obrzucony dwiema bombami zapalającymi. Ale wojna domowa z lat 1968–1998 to już mimo wszystko historia. Sporą wystawę na temat „The Troubles” zorganizowano w Muzeum Ulsteru.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.