Karol Gac: Dlaczego zdecydował się pan na przejście akurat do partii Porozumienie?
Zbigniew Gryglas: Kierowały mną dwa istotne motywy. Po pierwsze, sama idea nowego ugrupowania Porozumienie. Jestem człowiekiem, który przyszedł do Sejmu z założeniem, że będę rozmawiał z wieloma środowiskami i będę otwarty na poszukiwanie kompromisu, na porozumienie. Ta idea Porozumienia mi bardzo odpowiada.
Po drugie, są to kwestie programowe. Zawsze sytuowałem się na prawym, skrajnym skrzydle Nowoczesnej. To było dla wszystkich jasne. Od tej strony, te wartości, które prezentuje Porozumienie, to są moje wartości. To tradycyjne wartości, jak rodzina, ojczyzna i wolność. Wolność w sensie gospodarczym również była i jest moją wartością.
Jestem za tym, aby rozwijać przedsiębiorczość. Jestem przekonany, że polskie małe i średnie firmy, to taka baza przyszłej pozycji Polski na świecie. W Porozumieniu odnajduję pełną zgodność zarówno w sferze światopoglądowej, jak i programowej. Dobrze się czuję w nowej formacji.
Czy to oznacza, że wstąpi pan wkrótce do klubu parlamentarnego PiS?
Nie podjąłem jeszcze takiej decyzji.
Od jak dawna toczyły się rozmowy na ten temat?
Rozmowy toczyły się od momentu opuszczenia przeze mnie Nowoczesnej.
Został pan również wiceprzewodniczącym partii, co mogło wydać się zaskakujące.
Poczytuję to sobie za duże wyróżnienie. W pewnym sensie jest to jakaś forma docenienia moich dotychczasowych działań. W Sejmie staram się współpracować z różnymi środowiskami, szukać porozumienia. W partii mam odpowiadać za sprawy gospodarcze.
Będzie pan działał w zespole gospodarczym partii. Czym pan się będzie zajmował?
Pracowałem kilkanaście lat w resortach gospodarczych, a później prowadziłem własną działalność gospodarczą, a więc znam gospodarkę zarówno od tej strony administracyjnej, jak i praktycznej. Myślę, że jestem predestynowany do tego, aby w partii zająć się kwestiami gospodarczymi.
Co w takim razie uważa pan za główne bolączki polskiej gospodarki?
Na pewno będę popierał działania, które już prowadziła partia. Przypomnę, że zaproponowano obniżone składki ZUS dla mikro-przedsiębiorców. Dzisiaj ten wysoki próg dla tych, którzy zarabiają niewiele, jest dla nich barierą nie do przeskoczenia, która spycha ich w szarą strefę. Trzeba to natychmiast zmienić.
Popieram również te działania, które były ogłoszone na kongresie, a więc zmierzające do dalszych ułatwień ulg podatkowych skierowanych do dużych rodzin. Rodzina to fundament społeczeństwa i naszego kraju. Warto szukać kolejnych form wsparcia rodziny, także ponad program 500+.
Będę się też przyglądać realizacji programu wicepremiera Mateusza Morawieckiego. W Konstytucji dla biznesu znajduję bardzo wiele dobrych propozycji, które już w części zostały zrealizowane. Przede wszystkim naczelną zasadę, która powinna być w Polsce wprowadzona, a więc, „co nie jest zabronione, jest dozwolone”, aby przedsiębiorca nie był z góry postrzegany jako osoba, która potencjalnie popełnia wykroczenia.
Wszyscy wiemy, że przepisy dotyczące funkcjonowania przedsiębiorstw są zbyt skomplikowane. Musimy szukać uproszczeń w każdym miejscu, gdzie się tylko da, aby przedsiębiorcy pracowało się łatwiej, by nie tracił czasu na interpretację przepisów.
Pana byli koledzy partyjni z Nowoczesnej dość chłodno przyjęli pana ruch. Spodziewał się pan takiej reakcji?
Jestem trochę zaskoczony takim przyjęciem. Przypomnę, że rozstaliśmy się w sposób aksamitny. Życzę wszystkiego dobrego moim koleżankom i kolegom z Nowoczesnej.
Przyznał pan na Facebooku, że rozważał oddanie mandatu poselskiego. Co pana skłoniło, aby jednak tego nie robić?
Zawsze byłem przeciwny zmianom barw partyjnych. Sytuacja, która miała miejsce, była jednak nie do przewidzenia. Rzeczywiście rozważałem oddanie mandatu, ale te dwa lata, to była dla mnie bardzo dobra lekcja polityki i okres ciężkiej pracy.
Obecnie pracuję w dwóch komisjach, bardzo ważnych zespołach bilateralnych, a za kilka dni będę chciał powiedzieć o założeniach nowego zespołu gospodarczego w Sejmie. To ciekawy obszar energetyczny, który będę chciał zagospodarować. Jest duża szansa na dynamiczny rozwój kraju w tym obszarze, porównywalny do takich inwestycji II RP, jak Centralny Okręg Przemysłowy, czy port w Gdyni. Pracuję także na rzecz Polonii. Moja fundacja przyjęła blisko 150 dzieci z Kresów dawnej RP i chcę tą działalność kontynuować.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.