"I z tym są pewne problemy". Z Ukrainy płyną gorzkie słowa na temat Zachodu

"I z tym są pewne problemy". Z Ukrainy płyną gorzkie słowa na temat Zachodu

Dodano: 
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Źródło: Wikimedia Commons
Partnerzy dają Ukrainie niewiele broni z powodu paranoi, którą karmi ich Kreml – uważa Mychajło Podolak.

– Tylko 6-7 procent rosyjskich ataków rakietowych jest wymierzonych w obiekty wojskowe, a reszta w infrastrukturę cywilną. Dlatego Ukraina zwraca się do zachodnich partnerów o kontynuację dostaw systemów obrony powietrznej. Ale i z tym są pewne problemy – powiedział doradca Kancelarii Prezydenta Mychajło Podolak.

Zaznaczył, że Ukraina jest zainteresowana przede wszystkim amerykańskimi kompleksami Patriot i francusko-włoskimi kompleksami Samp-T, ponieważ są one zdolne do przechwytywania hipersonicznych pocisków balistycznych, których Rosja szczególnie aktywnie używa w ostatnim czasie.

– Jednocześnie oczywiście dobrze byłoby mieć F-16, ponieważ skutecznie zwalczają balistykę i powietrzne bomby kierowane używane na linii frontu lub w obszarach przygranicznych. Wszystko to wyjaśniamy naszym partnerom, jest zrozumienie — stwierdził Podolak.

Strach Zachodu

Tymczasem w krajach zachodnich, zdaniem doradcy szefa kancelarii prezydenta Ukrainy, wciąż panuje "paraliżujący strach” przed uświadomieniem sobie groźby wojny na pełną skalę, choć tamtejsi politycy rozumieją, że Rosja nie jest już "drugą armią świata". Dlatego kraje partnerskie, zamiast oddać niezbędną broń Ukrainie, która będzie w stanie zniszczyć bezpośrednie źródło zagrożenia, boją się eskalacji konfliktu.

Według Podolaka Ukrainie do tej pory nie udało się przekonać Zachodu, że zatrzymanie Rosji na jej terytorium to najlepszy sposób na ochronę reszty Europy.

– Rosja uważa ten psychologiczny wpływ za jeden ze skutków ataków rakietowych na Ukrainę, aby utrzymać hiper-strach naszych partnerów przed wojną jako taką – powiedział.

Ukraińskie prośby

Ukraina prosi Stany Zjednoczone o pociski kasetowe do systemów ognia salwowego HIMARS. Mają taką samą zasadę działania jak dostarczana wcześniej amunicja kasetowa do artylerii lufowej, ale są w stanie razić cele z większej odległości. Jednak USA wciąż unikają przekazania tego rodzaju broni, choć mają rezerwy, które wręcz trzeba zutylizować.

Media wskazują też, że Zachód zaczął rozumieć, że obecna kontrofensywa Ukrainy, nawet jeśli zakończy się sukcesem, to nie zakończy wojny. Dlatego partnerzy już myślą o tym, jak pomóc Ukrainie przygotować się do kolejnej kontrofensywy.

Czytaj też:
"Absolutnie nie do przyjęcia". Ostra reakcja Ukrainy na sugestie NATO
Czytaj też:
"Jasne, że Rosja". USA nie podzielają oceny doradcy Zełenskiego

Źródło: Unian
Czytaj także