Biznesplan zarazy mediów
  • Jerzy KarwelisAutor:Jerzy Karwelis

Biznesplan zarazy mediów

Dodano: 
Media, zdjęcie ilustracyjne
Media, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Flickr / Piotr Drabik / CC BY 2.0
Mariusz Jagóra | Aby zobaczyć, jak działają media, trzeba zacząć od czasów przedcovidowych, gdyż wirus zastał media w momencie nieciekawej transformacji, którą tylko przyspieszył.

Starsi jeszcze pamiętają „stary” system medialny, gdzie widz/odbiorca/ czytelnik był elementem sprawczym, ponieważ to jego decyzje dotyczące przebywania z konkretnym medium miały bezpośrednie znaczenie dla ekonomiki danego przekaziora, gdyż to odbiorca płacił mu za obcowanie z jego treściami. Popychało to media do zaglądania odbiorcom w oczy i spełniania ich życzeń w swych proponowanych treściach. Jednak powoli zaczął ten element wypierać inny gracz – reklamodawcy. W ramach tego procesu gros przychodów, a wkrótce praktycznie wszystkie, było po stronie sponsorów i elementem strategicznym stały się interesy reklamodawców. Nie spełniano już contentowych zachcianek odbiorców, gdyż tych pakowano w zasięgowe paczki i sprzedawano reklamodawcom jako towar.

To ważne, bo w ramach tego procesu utrwalił się istotny trend, który przyspieszył za COVID. Dlatego w „czasach konsumpcyjnych” media były odpowiedzialne za kreowanie u siebie rozleniwiającej i bezpiecznej przystani do konsumpcji. Żadnych szczególnych stresów (masochiści lądowali w specjalnie wyodrębnionych kanałach informacyjnych), lekko i przyjemnie. Mieliśmy seriale, teleturnieje i formaty erzatzu „prawdziwego życia” za pomocą mimikry „reality show”. Odbiorca miał mieć komfort konsumpcji i zapamiętać, co ma wybrać z półki, a nie patrzeć gdzieś wyżej. Symbioza mediów i reklamodawców poszła jeszcze dalej, bo w takim wymiarze media nie spełniały już roli opisu rzeczywistości, a przeszły na pozycje kreowania potrzeb, w tym wypadku zakupowych. Odbiorca zamienił się w konsumenta.

Artykuł został opublikowany w 37/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także