Członkowie zespołu Trumpa poinformowali ekspertów o zamiarze ogłoszenia wycofania się ze Światowej Organizacji Zdrowia podczas inauguracji prezydenta-elekta 20 stycznia. "Wycofanie się pozbawiłoby WHO największego źródła funduszy, co zaszkodziłoby jej zdolności reagowania na kryzysy zdrowotne, takie jak pandemia koronawirusa" – ocenia "FT".
Relacje Ameryki z WHO stanęły pod znakiem zapytania po tym, jak Trump zaczął kompletować swój gabinet i nominować takie osoby jak sceptyk szczepionkowy Robert F. Kennedy Jr. na najwyższe stanowiska w służbie zdrowia w kolejnej administracji.
Trump dopnie swego? "Tym razem chce działać znacznie szybciej"
W 2020 r. Trump zainicjował proces opuszczenia WHO w związku z rozprzestrzenianiem się COVID-19, oskarżając organizację o pozostawanie pod kontrolą Chin. Jednak proces ten nigdy nie został zakończony, a jego następca Joe Biden wznowił stosunki z WHO pierwszego dnia urzędowania w 2021 r. – przypomina gazeta.
Według informacji dziennika niektórzy członkowie ekipy Trumpa chcą tym razem działać znacznie szybciej i wyprowadzić Stany Zjednoczone z WHO natychmiast po przejęciu władzy.
Do WHO płyną pieniądze z USA. Setki milionów dolarów rocznie
Głównym źródłem finansowania Światowej Organizacji Zdrowia są USA. Co roku przekazują jej około 500 mln dolarów, z czego 116 mln dolarów jest zlecone przez ONZ, a około 400 mln dolarów to dobrowolne wpłaty.
Eksperci cytowani przez "Financial Times" przekonują, że wycofanie się Ameryki z WHO będzie miało "katastrofalny" wpływ nie tylko na tę organizację, ale również na globalną sytuację zdrowotną.
– Nie obchodzi nas zbytnio, co mają do powiedzenia w WHO – przekazała "FT" jedna z osób zaznajomionych z planami ekipy Trumpa.
Czytaj też:
Trump może cofnąć decyzję Bidena ws. Ukrainy. "Błędna i głupia"