#Warto I Informacja, że Pfizer pozywa Polskę o 6 mld zł za nieodebrane i niezapłacone 60 mln dawek, zbiegła się w czasie z głosowaniem w PE nad zmianami traktatów.
I choć sprawy te mają różny kaliber i różną skalę konsekwencji, to łączy je nie tylko zbieżność w czasie. Istota roszczeń farmaceutycznego giganta paradoksalnie jest znakomitą ilustracją sposobu funkcjonowania nie tylko drapieżnego koncernu.
Postepowanie procesowe, o ile będzie prowadzone starannie, powinno wyjaśnić szczegóły kontraktu Ursuli von der Leyen z Pfizerem. Przecież to nie polski rząd, lecz szefowa Komisji Europejskiej w imieniu UE negocjowała z koncernami zakupy
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.