RYSZARD GROMADZKI: Jest pani szykanowana przez Izbę Lekarską w Bydgoszczy za wypowiedzi na temat szkodliwości preparatów genetycznych nazwanych szczepionkami przeciw COVID-19 i na temat leczenia tej choroby amantadyną. Jaki jest obecnie status pani sprawy?
DR KATARZYNA RATKOWSKA: Nadal mam status oskarżonej. Rozprawa została odroczona, ponieważ przed rozprawą moja pełnomocnik w moim imieniu złożyła pozew do sądu o naruszenie dóbr osobistych oraz zawiadomienie do prokuratury z art. 231 par. 1 KK o nadużycie uprawnień urzędniczych przez przedstawicieli Bydgoskiej Izby Lekarskiej. Rażąco unaoczniły się konflikt interesów i związany z tym brak bezstronności: oskarżająca mnie rzecznik odpowiedzialności zawodowej, która w sądzie lekarskim pełni rolę prokuratora, jest na liście wynagrodzeń firmy AstraZeneca – z konkretną kwotą. Lekarze z sądu lekarskiego należą do towarzystw medycznych, które w latach 2020–2022 otrzymały duże sumy od koncernów farmaceutycznych produkujących tzw. szczepionki przeciw COVID-19. To np. Towarzystwo Internistów Polskich z blisko 160 tys. zł od firmy Pfizer oraz AstraZeneca i Polskie Towarzystwo Pediatryczne – 360 tys. zł od samej firmy Pfizer. Również szpitale, w których pracuje dwóch lekarzy, otrzymywały konkretne kwoty od koncernów „szczepionkowych”.