Jak Ukraińcy wykiwali Polskę
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Jak Ukraińcy wykiwali Polskę

Dodano: 
Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski
Prezydenci Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Jak wyglądały relacje na linii Kijów – Warszawa od kuchni? Czy Dudę i Zełenskiego naprawdę łączyła kiedykolwiek przyjaźń? Dlaczego polskie władze dały się tak spektakularnie ograć Ukraińcom? Odpowiedzi na te wszystkie pytania można znaleźć w głośnej ostatnio książce "Polska na wojnie" Zbigniewa Parafianowicza

Autor zebrał anonimowe relacje polskich dyplomatów, ministrów, oficerów wywiadu i wojska. Nie jesteśmy w stanie zweryfikować szczerości jego rozmówców, którzy komentują przecież działania swoich kolegów. Jednak, po pierwsze, wersje opisu tych samych sytuacji z reguły się pokrywają. Po drugie, anonimowo polityk może pozwolić sobie na więcej niż w oficjalnej narracji. A po trzecie, gwarancją rzetelności jest nazwisko autora – doświadczonego reportera, eksperta od spraw ukraińskich, nieulegającego ani antyukraińskiej, ani proukraińskiej histerii.

Parafianowicz opisuje różnice między dwoma głównymi bohaterami tej historii: "Duda jest mieszczańskim inteligentem z Krakowa. Zełenski chuliganem z bloku z wielkiej płyty", typem "zająca z bajki »Wilk i zając«", czyli cwaniaka, który zawsze wychodzi na swoje. Chemii między nimi nie było. O przyjaźni też ciężko mówić. To był raczej polityczny "projekt przyjaźń", wymyślony przez otoczenie Dudy tuż przed wojną. Jakub Kumoch wpadł na pomysł, aby – wzorując się na Aleksandrze Kwaśniewskim – zbudować nieoficjalne relacje z ukraińskim prezydentem. Miesiąc przed wojną Duda, Zełenski i ich najbliżsi współpracownicy spotkali się na suto zakrapianej biesiadzie w Wiśle. To miało być przede wszystkim przełamanie lodów. Tuż po tym spotkaniu Biden poprosił o rozmowę z Dudą. "Wisła lewarowała Polskę. Amerykanie tuż przed Wisłą ogłosili, że za trzy dni będzie atak na Ukrainę, a Zełenski się na nich wypiął i pojechał na spotkanie z nami" – opisuje Minister X.

To jednak jeden z niewielu momentów, gdy zdawało się, że Warszawa bardziej rozgrywa, niż jest rozgrywana.

Artykuł został opublikowany w 50/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także