W południe frekwencja wyniosła 26,3 proc. To znacznie więcej, niż w drugiej turze wyborów z 2022 r., kiedy to do południa głos oddało 18,99 proc. uprawnionych – podało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, podkreślając ogromne zainteresowanie społeczeństwa wyborami.
Według ankieterów Harris Interactive i Ipsos to najwyższy poziom frekwencji w południe od 1981 roku.
Sondaże opinii publicznej przewidują, że Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen stanie się dominującą siłą w Zgromadzeniu Narodowym, ponieważ wyborcy odwrócą się od partii Emmanuela Macrona za kryzys związany z kosztami życia i oderwanie od realiów.
Analitycy uważają jednak, że formacja Le Pen nie osiągnie docelowej liczby 289 mandatów, która dałaby 28-letniemu protegowanemu Le Pen Jordanowi Bardelli stanowisko premiera z samodzielną większością.
Przewidywana pula mandatów dla prawicy zmniejszyła się od czasu, gdy centrowy sojusz pod egidą Emmnuela Macrona i lewicowy Nowy Front Ludowy (NPF) zawiązały nieformalną koalicję, mającą ograniczyć wyborcze zwycięstwo Zjednoczenia Narodowego.
Trwa głosowanie
Lokale wyborcze zostały otwarte o godz. 8 i w większości z nich będzie można głosować do godz. 18. W największych miastach głosowanie potrwa dłużej, do godz. 20. Wynik wyborów zdecyduje o obsadzie 577 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. O mandat deputowanego ubiega się około 1100 kandydatów. Do drugiej tury zakwalifikowali się ci, na których w pierwszej turze zagłosowało ponad 12,5 proc. wyborców.
Do pilnowania przebiegu głosowania skierowano liczne oddziały policji. Służby szykują się już na wieczorne protest, których władze spodziewają się bez względu na wynik wyborów. Swoją manifestację zapowiedzieli m.in. tzw. antyfaszyści. Eksperci wskazują, że im większe będzie zwycięstwo prawicy, tym większych należy oczekiwać zamieszek.
Czytaj też:
Przedwyborcze napięcie we Francji. Dochodzi do rękoczynówCzytaj też:
Boją się zwycięstwa Le Pen. Scholz pisze SMS-y do Macrona