DoRzeczy.pl: Dlaczego warto naśladować św. Maksymiliana Kolbe? Okazję, żeby o tym rozmawiać, mamy wyjątkową, ponieważ wczoraj obchodziliśmy rocznicę śmierci świętego, ale również mamy rok, w którym władze Muzeum II Wojny Światowej zlikwidowały część wystawy głównej poświęconej kapłanowi
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Usunięcie postaci św. Maksymiliana Kolbe, podobnie jak błogosławionej rodziny Ulmów i rotmistrza Pileckiego, który w moim przekonaniu też jest człowiekiem świętym z racji swojej postawy, choć nie kanonizowany formalnie, pokazuje bardzo dobitnie, że są to postacie będące znakami dla naszej współczesności – znakami sprzeciwu. Św. Maksymilian Kolbe jest postacią przede wszystkim bardzo głęboko zaangażowaną w walkę kulturową czasów mu współczesnych. Walkę ideową, która rozgrywała się o to, co dotyczy zbawienia człowieka i jego sensu życia.
W jaki sposób św. Maksymilian Kolbe prowadził tę walkę?
Prowadził ją w sposób niezwykle aktualny w czasach współczesnych, organizując ogromny koncern medialny, by można było powiedzieć, będąc niezwykłym katolickim przedsiębiorcą. Dzisiaj niektórzy zapewne by mówili, że stworzył imperium Kolbego. Całe wydawnictwo w Niepokalanowie, cały “Niepokalanów”, który był właśnie takim Bożym przedsiębiorstwem jest tutaj wymownym tego znakiem. Warto też zauważyć, że oskarżany tak często o antysemityzm ks. Maksymilian Kolbe wydawał “Rycerza Niepokalanej”, który docierał z pewnością do Markowej i był także czytany przez rodzinę Ulmów, więc mamy tutaj bardzo ciekawą historię takiego rzekomego antysemityzmu, który wychowywał ludzi do postaw heroicznej gotowości i realizacji tej gotowości w postaci oddania życia za obcych sobie ludzi. Obcych kulturowo i religijnie. Krótko mówiąc, po prostu za przedstawicieli narodu żydowskiego.
Z czego przede wszystkim znany jest Maksymilian Kolbe?
Z jego heroicznej śmierci w obozie Auschwitz. Śmierci, która pokazuje coś takiego, co bardzo zwięźle określił Jan Paweł II w “Pamięci i Tożsamości”, mówiąc że jest miara wyznaczona złu. W Auschwitz, które było taką przestrzenią piekła systemu totalitarnego. Wydawało się, że to zło osiąga przestrzeń absolutną, niczym niepodważalną. I właśnie tam znalazła się postać św. Maksymiliana Kolbego, chociaż nie tylko, ale postać właśnie taka, która potrafiła pokazać, że jest miara wyznaczona złu, że jest miłość, że jest ofiara życia, że jest solidarność z drugim człowiekiem bardziej, jak się wydaje potrzebującym. Co pokazuje, że to zło nie ma charakteru absolutnego i to jest po prostu ikoniczna postać zwycięstwa dobra, solidarności, miłości i wiary chrześcijańskiej nad systemem totalitarnym.
Jeżeli mówimy już o momencie heroizmu św. Maksymiliana Kolbe – czy to była tak głęboko posunięta wiara w Boga, że człowiek oddaje życie za drugiego człowieka? Wśród wielu wierzących z pewnością nie wystąpiłaby taka refleksja w obawie o własne życie.
To jest rzeczywiście trudna do przyjęcia i do pogodzenia się sytuacja dla wielu z nas. Przypominam sobie z pierwszego roku mojego kapłaństwa katechezę dla młodzieży na temat świętości. W czasie tej katechezy jedna z dziewcząt, zresztą przychodząca tak przypadkowo na te lekcje religii, powiedziała: “proszę księdza, uważam, że taka świętość jak zaprezentował Maksymilian Kolbe to jest bzdura, bo gdybym wierzyła w Boga tak silnie, żebym wiedziała, że on może przygarnąć mnie do siebie, to co za problem. Dwa tygodnie głodówki i wieczność szczęścia”. To była prosta kalkulacja, prosty rachunek. Podaję to jako taki ekstremalny przykład myślenia, ale pokazujący niezdolność zrozumienia czegoś, co wydaje mi się, jak powiedział kiedyś dobitnie św. Paweł w odniesieniu do takich postaw, jak postawa św. Maksymiliana Kolbe – miłość Chrystusa przynagla nas.
Taki gest, jak postawa Maksymiliana Kolbe, to gest odpowiedzi na miłość Chrystusa. Tym się różni ta postawa od wszelkich takich aktów heroicznego poświęcenia w imię wykazania się jakąś siłą charakteru, czy czymkolwiek innym. Myślę, że gdyby Maksymilian Kolbe miał możliwość wypowiedzenia swojej motywacji przywołałby gotowość do oddania życia za drugiego człowieka motywowaną właśnie tym, że Chrystus pierwszy oddał życie za nas, a myśmy powinni naśladować tę jego postawę. Myślę, że to jest właśnie taki rdzeń chrześcijaństwa, które jest postawą heroiczną. I taką postawę zademonstrował Kolbe.
Czytaj też:
"Grób Rybaka". Zobacz pierwszy odcinek filmu!Czytaj też:
Kratiuk: Św. Maksymilian Kolbe to niedościgniony wzór do naśladowania
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.