Europa obiecuje pomoc Nigerii w zamian za ideologiczną kolonizację

Europa obiecuje pomoc Nigerii w zamian za ideologiczną kolonizację

Dodano: 
Unia Europejska, zdjęcie ilustracyjne
Unia Europejska, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash
Biskupi katoliccy i przywódcy islamscy wezwali rząd Nigerii do zmiany lub odrzucenia traktatu Unii Europejskiej, który zobowiązałby Nigerię do wdrażania ideologii gender w zamian za inwestycje i dostęp do rynków.

Chodzi o tzw. "umowę z Samoa”, która dotyczy współpracy gospodarczej między UE a członkami Organizacji Państw Afryki, Karaibów i Pacyfiku (OACPS). Nigeryjscy biskupi wskazali, że umowa wygląda na pozór nieszkodliwie i atrakcyjnie, ale zawiera drugie dno, gdyż oferta pomocy jest starannie wymieszana z postmodernistycznymi ideologiami laickimi, które znacząco podważają moralne, kulturowe i religijne przekonania obywateli tego afrykańskiego kraju.

"Umowa z Samoa” dotyczy populacji w przybliżeniu dwóch miliardów ludzi. Przez negocjatorów Unii Europejskiej została określona jako pakt, który przyniesie korzyść wszystkim. Nigeryjski polityk nazwał ją tymczasem koniem trojańskim mającym zniszczyć afrykańskie wartości.

Drugie dno

"Umowa z Samoa” zapowiada nową strategię rozwoju przy pomocy ambitnych pakietów inwestycyjnych, które twórcy porozumienia chcą wprowadzić w życie. Zawiera jednak pułapkę, ponieważ zgodnie z jej założeniami żaden z krajów nie może odstąpić od postanowień dotyczących praw człowieka, zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz płci. Kontrowersyjne treści nie wybrzmiewają jasno, ale gdy umowa wejdzie w życie, da Unii Europejskiej możliwość wymuszenia zmian w prawie i polityce krajów sygnatariuszy w celu dostosowania ich do unijnych standardów, które m.in. pod hasłem zdrowia reprodukcyjnego promują prawo do aborcji.

Po podpisaniu przez Nigerię "umowy z Samoa”, katoliccy biskupi nazwali ją "zagrożeniem dla suwerenności i wartości Nigerii”. Ostrzegli, że nawet jeśli z pozoru wydaje się ona "nieszkodliwa”, to trzeba zwrócić uwagę na fakt, że terminologia zawarta w porozumieniu została celowo zakodowana, aby uniknąć demokratycznej kontroli.

"Obawiamy się, że nasze władze cywilne mogą nie być w pełni świadome implikacji zniuansowanego języka zawartego w dokumencie, który zagraża naszej narodowej suwerenności i podstawowym wartościom” – stwierdzili nigeryjscy biskupi w oświadczeniu przekazanym agencji Fides.

Koń trojański

Wiążący traktat opiera się na wcześniejszym partnerstwie gospodarczym między Unią Europejską a 79 krajami rozwijającymi się z Afryki, Karaibów i Pacyfiku. Obecna umowa rozszerza partnerstwo o nowe kwestie, w tym klimat, migrację, prawa pracownicze i prawa człowieka. Biskupi wskazali, że nacisk na kontrowersyjne kwestie społeczne jest nowy i kluczowy dla nowych ram partnerstwa. Zgodnie z umową, żaden kraj nie może bowiem odstąpić od postanowień dotyczących praw człowieka, zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz płci.

Biskupi uzasadnili swoją nadzwyczajną interwencję w sprawy świeckie, nazywając siebie "stróżami i przewodnikami, głęboko zaangażowanymi w zdrowy rozwój moralny, religijny i kulturowy naszego drogiego kraju”. Rząd Nigerii odrzucił wczesne doniesienia, że porozumienie z Samoa jest sprzeczne z konstytucją i prawem Nigerii i zagroził podjęciem działań przeciwko osobom i mediom rozprzestrzeniającym te rzekome obawy.

To stanowisko zostało powielone w artykułach zachodnich mediów, w tym BBC. Aliyu Madaki, członek nigeryjskiej Izby Reprezentantów, zwrócił uwagę na ponad sześćdziesiąt odniesień do "gender” w umowie i poprosił o dalsze zbadanie sprawy przez ustawodawcę.

– Sformułowanie «równość płci» jest koniem trojańskim, który podstępnie wprowadza do naszego kraju wszelkiego rodzaju niemoralność, ponieważ płeć nie oznacza już płci męskiej i żeńskiej w tradycyjnym rozumieniu. Obejmuje teraz homoseksualizm, lesbijstwo, transpłciowość i utożsamianie człowieka ze zwierzętami – powiedział Madaki.

Zmiana zasad lub wycofanie z umowy

Biskupi Nigerii przypomnieli, że użyte w umowie słowo "gender” (płeć) nie jest już "niewinnym określeniem”.

"Według unijnej polityki istnieje ponad 110 płci, które będą zgłaszać roszczenia w związku z określeniem: równość płci” – stwierdzili przestrzegając przed moralnym szantażem ekonomicznym, który staje się ideologiczną kolonizacją.

Co za tym idzie biskupi wezwali rząd do przeprowadzenia szerokich konsultacji narodowych i ratyfikowania traktatu jedynie z poprawką stwierdzającą, że "żadne z postanowień tego wiążącego porozumienia nie może być interpretowane jako obejmujące jakiekolwiek zobowiązania dotyczące orientacji seksualnej, tożsamości płciowej, kompleksowej edukacji seksualnej, aborcji, antykoncepcji, legalizacji prostytucji, małżeństw osób tej samej płci lub praw seksualnych dzieci”. W przeciwnym wypadku biskupi wezwali rząd do całkowitego wycofania się z porozumienia. Ich apele zostały podjęte przez Islamskie Forum Nigerii, które wezwało "rząd federalny do wycofania się z porozumienia z Samoa bez dalszej zwłoki”.

Czytaj też:
Gruzja. Parlament wprowadza ustawę "anty-LGBT"
Czytaj też:
Trump nie kryje złości. "Nienawidzę Taylor Swift"

Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: KAI
Czytaj także